#286 2023-06-03 23:06:23

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon obserwowała przez chwile w milczeniu Elme. Oczekiwała tego, że zaraz odpowie jej coś co mogłoby pomóc popchać ich rozmowę na przód. Podskoczyła nieznacznie w miejscu, kiedy usłyszała nad swoich uchem głos Masakakiego. Uchylała już usta, aby bardziej doprecyzować powód swojej wizyty, jednak zielonowłosa ją uprzedziła
-Mam dzisiaj wolniejszy dzień, to pomyślałam sobie, że poszukam jakiegoś zajęcia- Odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko. Byłaby w stanie zrobić naprawdę dużo, aby tylko wyrwać się z pałacu, jednak kiedy Elme zaczęła opowiadać o tym w jaki sposób wydobywa się owy surowiec, to mina jak i zapał Rhiannon odrobinę opadł. Nie przypuszczała, że ten metal jest wydobywany w tak ciężkich warunkach. Oczami wyobraźni widziała jaką kopalnie do której wystarczyło zejść, ale z drugiej strony gdyby byłoby to takie proste to Elme mogłaby sama sobie załatwić dostawę tego metalu
-Może pomysł z piractwem nie był taki złyRzuciła w stronę Masakakiego, chociaż z perspektywy Elme odezwała się właśnie gdzieś w przestrzeń. Na szczęście księżniczki okazało się, że metal można było również zakupić, ale i tutaj pojawiał się pewien dość spory problem
-Ile coś takiego kosztuje?- Zapytała się zaciekawiona. Coś czuła, że jak usłyszy cenę to zleci z krzesła, dlatego oparła się dłońmi o stół tak na wszelki wypadek. Możliwość wydania pieniędzy była u niej dość mocno ograniczona. Wszystkie jej wydatki były skrupulatnie śledzone, z resztą i tak nie mogła sama dysponować skarbcem pałacowym. Cesarz musiał wyrazić na to zgodzę, a ojciec na pewno nie zgodziłby się zainwestowanie w jakiś dziwny metal, który do niczego mu się nie przyda.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#287 2023-06-04 12:07:30

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Elme przez moment spoglądała na Fawkes zaskoczona gdy ta odwróciła głowę w bok i zaczęła mówić do siebie coś o piractwie, z początku była nieco zdziwiona, jednak może fakt o tym jak to się wydobywa nie jest dla niej aż tak korzystny jak sobie to widziała, nie dziwiło jej to, ona sama raczej nie chciała się pchać pod taką głębokość.
- Wiesz... Zawsze możemy włamać się na platformę wiertniczą ale jak włamiemy się i nas złapią to zrobimy mały konflikt krajowy, a jak włamiemy się na Korpusową platformę to Ciebie prawdopodobnie aresztują a w moim przypadku poskarżą się tacie że "Elme znowu coś odwala" a po wczorajszym wolałabym dać mu odpocząć...
Uszy Elme nagle opadły, kierując spiczastą stronę w dół, co miało sugerować dość negatywne podejście do tego planu i niechęć do zawiedzenia swojego tatka swym zachowaniem, wolała dać mu odpocząć aniżeli ciągle przyprawiać problemy jakimiś durnymi pomysłami.
- Właśnie!
Uszy Elme znów się uniosły a ona nagle się uśmiechnęła.
- Wujek Ragnar dotrzymał obietnicy i dostałam konsolę! Ale tata mi ją skonfiskował i powiedział, że dostanę ją po turnieju...
Wyjaśniła przy okazji udowadniając, że jej plan sprawdził się i wszelkie starania nie poszły na marne, nie mniej jednak dopadły ją konsekwencje jej własnych działań, nie mniej jednak zielonowłosa nie wydawała się być tym jakkolwiek bardziej załamana, zresztą dalej widać, że radośnie podchodziła do kolejnego dnia.
- Co do piractwa... Miałam kiedyś taki pomysł, nawet rozrysowałam plan i zrobiłam plany statku a także pierwsze trasy... Jeszcze by tylko ogarnąć załogę... Hm... Wiesz, możnaby spróbować innej kariery.
Najwidoczniej ambicje Elme kierowały się w każdy możliwy sposób i dziewczyna nie była tylko pomysłowa w konstruowaniu dziwnych pułapek ale również chciała zostać wielką piratką a że Elme najwidoczniej do każdej swojej ambicji podchodzi bardzo poważnie to już miała rozrysowane plany działania.
Jednak ostatecznie temat wrócił do stali i Fawkes wprost przyznała, że wolałaby to kupić, to też zapytała o cenę, Elme przez moment główkowała nad odpowiedzią po czym ostatecznie uśmiechnęła się.
- To będzie jakieś 5000 ayenów za kilogramową sztabkę a tyle nam starczy. W przeliczeniu na cesarskie korony to będzie może ze 2000-2500 cesarskich koron...
Oznajmiła po chwilowym namyśle.
- Ale spokojnie, nie policzę Ci za robociznę! Chociaż mogłabym bo na całym świecie jest może ze 400 metalurgów od tej stali.
Dodała na pocieszenie kierując palec wskazujący ku górze.
- Dokładnie 437 oficjalnych i koło 133 nieoficjalnych.
Sprecyzował Masakaki, nie wiadomo czy na pocieszenie czy jako informację, nie mniej jednak sama Rhiannon mogła zrozumieć, że wartość tego metalu jak i wartość osób zajmujących się nim była na wagę złota, nic więc dziwnego, że nawet kilogram był po prostu drogi.
- Ale widziałam królową Akaviru, to może poproś ją o pieniądze na to? Jeśli oczywiście masz kłopot finansowy, chociaż... Chyba Akavirscy wojownicy dostają spore wynagrodzenia.
Zasugerowała Elme a Masakaki aż podskoczył wesoło.
- CHCĘ TO ZOBACZYĆ!
Zawołał podekscytowany.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#288 2023-06-04 22:51:27

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

-Gdyby mnie zapali, to podejrzewam, że wcześniej czy później musieliby mnie wypuścić- Powiedziała spokojnie. W momencie gdyby wyszło na jaw kogo aresztowali, oraz gdyby ojciec uruchomił kilka ze swoich znajomości, może udałoby się jakoś wykaraskać z kłopotów, ale mimo wszystko nie chciała w praktyce sprawdzać tego czy ojciec faktycznie byłby w stanie wyciągnąć ją z niemal każdego kłopotu, dlatego szybko odrzuciła pomysł z kradzieżą. Lubiła ryzykować, ale nie aż tak. Przez moment zapadła cisza, którą to Elme wykorzystała, aby pochwalić się, że udało się jej dostać obiecaną konsole
-Nie dziwię się- Powiedziała, kiedy okazało się, że nim dziewczyna zdążyła się nią nacieszyć to ta została jej zabrana -Iron też wpadł w twoją pułapkę- Poinformowała ją o kolejnej ofierze jej genialnego pomysłu. Elme miała naprawdę sporo szczęścia w tym, że w jej zasadzki wpadli ludzie dość pokojowo nastawieni. A przynajmniej nie rzucali się z pięściami, kiedy wydarzyło się coś co im nie odpowiadało. Gdyby w jej sieć wpadł taki Bourner sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.
-Dzisiaj rano rozważałam piractwo, ale zebranie załogi nie byłoby takie łatwe. To raczej nie jest coś co trwa kilka godzin. Po za tym narysowanie planu statku to jedno, zbudowanie go to inna sprawa- Dodała i opadła nieco na oparcie krzesła czując już lekką rezygnację. Jeszcze większa rezygnacja weszła w nią, kiedy usłyszała ile kosztuje taka stal.
-Wiesz...- Mruknęła lekko zakłopotana, kiedy Elme uznała, że dobrym pomysłem będzie poproszenie o pożyczkę królową Akaviru
-Jedyne co od niej bym dostała to podpisany wyrok śmierci- Już to mogło Elme dać do zrozumienia, że Fawkes najwyraźniej wystartowała w turnieju nie pytając nawet o zdanie królowej
-A gdybym miała być z tobą szczera to ona mnie nawet nie zna. ale moje głowa zdecydowanie by ją ucieszyła- Dodała i zaśmiała się nerwowo. Cały czas miała nadzieję, że nie wpadnie na pomysł, aby jej ludzie patrolowali ulice Murivel w nadziei na odnalezieniu tego, kto śmiał w imieniu Królowej bez jej wiedzy wystartować w turnieju
-Jedyne co mam to pięćdziesiąt koron trochę brakuje- Zażartowała po czym utkwiła wzrok w talerzu dziewczyny. Poproszenie ojca o pieniądze byłoby równie samobójczą misją, co poproszenie królowej AKaviru.
-Tooooo jaki miałaś pomysł z tym piractwem?- Zapytała się po chwili milczenia chwytając się jednego z najbardziej realnych do zrealizowania pomysłów


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#289 2023-06-04 23:45:55

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

- Czyli moje pułapki działają lepiej niż się spodziewałam.
Odparła dumna z siebie Elme widząc jaką efektywność przyniosły jej sieci, co prawda po prostu dała ich ogromną ilość ale jednak pokonała kilku czempionów z areny za jednym zamachem i nie było to dla niej ani trochę problematyczne, ot po prostu poświęciła jeden dzień, gdzie większość z nich poświęciła życie na doskonalenie się by móc dotrzeć do tej smutnej trzeciej rundy, dla zielonowłosej było to po prostu spore osiągnięcie, nie mniej jednak jej przygody nie raz sprowadzały się do tego, że przypadkowo pokonywała znacznie silniejszych od niej osobników, więc dla samej Elme... Było to dość normalne.
Fawkes jednak postanowiła wyjaśnić też skąd się wziął jej pomysł na bycie piratem jak i również stwierdziła, że plan Elme jest ładny na papierze ale w rzeczywistości to sporo roboty i raczej nie uwiną się w kilka godzin, sama Elme słysząc to nieco przechyliła głowę w bok i wydawało się, że zastanawiała się nad czymś.
- O nie!
Rzucił Masakaki po czym momentalnie zasłonił sobie usta dłonią próbując powstrzymać się albo od śmiechu albo od wypaplania czegoś głupiego jednak Fawkes fartownie zmieniła temat jasno ukazując zacięte relacje z królową Akaviru, zresztą nie mogło być inaczej, nawet Elme wiedziała, że panowała tam żałoba narodowa i zamaskowana dziewczyna raczej nie należała do ulubieńców kobiety po tym jak złamała tamtejsze prawo biorąc udział w turnieju mimo tejże żałoby, nie mniej jednak zielonowłosa nie wypytywała o to, głównie dlatego, bo myślała, że się jakoś dogadały a tu taka niespodzianka.
No i dziewczyny dotarły do kłopotów finansowych Fawkes, które jak się okazało były całkiem spore.
- Na jakąś pamiątkę w innym kraju starczy... Na stal blokującą magię już nie bardzo.
Skwitowała kiedy usłyszała jakiż to majątek ma dziewczyna przy sobie, sam Masakaki uśmiechnął się szeroko i zabrał dłoń z ust.
- Wiesz Rhiannon, moja słodka... Iblee nieco śmierdzi groszem a i ten Legato ma spore sumki, które mógłby pożyczyć na procent... Jakieś rozwiązanie byś znalazła.
Zasugerował różowowłosy, sam nie wiedział czy to bardziej by wesprzeć dziewczynę w jej bezradności czy raczej żeby obejrzeć scenkę jak Rhiannon prosi Iblee o drobną pożyczkę licząc, że kiedyś jej zwróci, to również byłoby dość ciekawe.
- Ewentualnie... Może Iron?
Dodał po chwili kierując wzrok na szarowłosą.
Temat jednak ciągle wraca do piratów i nic dziwnego, że słysząc to Elme zaczęła wyjaśniać pomysłowość samego statku, jednak w międzyczasie Masakaki spokojnie słuchając Elme przybliżył się nieco do swojej zakontraktowanej przyjaciółki i przysunął swoją twarz do jej.
- Dzisiaj masz jeszcze trening z Iblee, miała być niespodzianka!
Przypomniał z wesołym tonem w głosie.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#290 2023-06-05 00:07:58

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Krótko mówiąc obydwie dziewczyny były po prostu spłukane, co w wypadku Rhiannon było jakimś żartem ze strony losu. Ona księżniczka, która żyła w pałacu, nosiła suknie oraz biżuterię których ceny mogłyby czasami może nawet przewyższać ten cholerny metal o który wszystko się teraz rozbijało, a mimo to nie miała przy duszy nawet złamanej korony. Nagle w najmniej oczekiwanym momencie odkryła jeden z kolejnych minusów bycia księżniczką. Tak naprawdę nie miała nic. Cały majątek należał do jej ojca, a jej jedynie łaskawie pozwalano z tego korzystać, o ile wizja była wspólna.
-Świetny pomysł- Dopowiedziała Masakakiemu w myślach -Iblee raczej nie będzie na tyle głupia, aby dać mi pożyczkę i liczyć na to, że kiedyś oddam. Nie wiadomo co wymyśli, może będę musiała przespać się z przypadkowo spotkaną osobą, a Legato...hmmm podejdę do niego i co powiem, cześć pożycz mi pieniądze- Może i miewała durne pomysły, może i często improwizowała, ale jeszcze na tyle ją nie pogięło, aby obcą osobę prosić o dofinansowanie. Z resztą też nie wiadomo jakie pomysły Legato by miał na spłatę długu. Chociaż bez sprzecznie łatwiej byłoby przed nim uciec. Nie wiedział, że Fawkes to ona. Wystarczyło ściągnąć maskę i po problemie, natomiast Iblee, tu mogłoby wszystko się komplikować
-Ale na budowę też potrzeba pieniędzy, a z moimi pięćdziesięcioma koronami raczej świata nie zwojujemy- Zauważyła przerywając tym samym wywód Elme dlaczego jej plany bycia piratem są dobre. Może i były, ale ponownie wszystko rozbijało się pieniądze, których żadna z dziewczyn nie miała
-Spójrzmy prawdzie w oczy. W naszych kieszeniach jest takie ubóstwo, że już bieda przestała piszczeć- Powiedziała i zaśmiała się. Mimo wszystko cała ta sytuacja była dość zabawna. Spotkały się dwie dziewczyny, które chciały zrobić coś ciekawego, ale jedynie aspekt finansowy ich blokował, bo fantazji odmówić im nie można
-Tak wiem, pamiętam- Rzuciła mimochodem w stronę Masakakiego, który postanowił przypomnieć jej o nadchodzącym treningu z Iblee. Rhiannon spojrzała na Elme i wstała od stołu
-Mam pewną rzeczy do zrobienia, ale w między czasie pomyślę nad znalezieniem jakiś funduszy, jeżeli się nie uda zbudujemy najwyżej tratwę- Powiedziała i zaśmiała się wesoło. W końcu kto powiedział, że statek musi być od razu okazały. Zetną kilka drzew, przywiążą sznurem i też jakoś to powinno się utrzymać, a jeżeli nic najwyżej będą mieć okazję do wykąpania się. Pożegnała się z Elme i wyszła z hotelu. Słońce już na dobre weszło na niebo, a po mieście zaczęło kręcić się zdecydowanie więcej ludzi
-Nie uważasz, że to jest naprawdę ironia losu. Żyje w pałacu, za który można by kupić całe wory tej cholernej stali, a sama mam przy sobie marne grosze i to z resztą nie moje- Odezwała się w stronę Masakakiego idąc w stronę domu Iblee. Znała już dobrze trasę, na tyle dobrze, że mogłaby iść z zasłoniętymi oczami. Zastukała w drzwi wybijając jakiś bliżej nieokreślony rytm i czekała aż Lucifer otworzy i powita ją z tą samą grobową miną.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#291 2023-06-05 00:51:05

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Fawkes postanowiła ostatecznie, że się zbiera, co oznajmiła zielonowłosej a ta jedynie pokiwała głową.
- Bez problemu, ja i tak dzisiaj muszę pościągać pozostałe pułapki.
Odparła i pożegnała się po czym szarowłosa ruszyła w swoim kierunku a Masakaki podążył za nią bez większego ociągania się, jedynie schował ręce za głowę  i spoglądał ku górze rozmyślając sobie nad czymś podczas tego spokojnego spaceru.
- W sumie nie odpowiedziałaś czemu nie poprosisz Irona o pomoc, może on miałby po prostu trochę tej stali?
Ponowił wcześniejszą sugestię, nim jednak dostał odpowiedź już stali przed drzwiami posiadłości Drismorr w Murivel gdzie księżniczka po zapukaniu oczekiwała tego przyjemnego kamerdynera, który nie zawiódł jej i otworzył drzwi po czym z należytym szacunkiem i elegancją przywitał po czym wpuścił dziewczynę do środka.
Po przejściu przez przedpokój w salonie dziewczyna mogła zastać siedzącą na kanapie Usagi, która pijąc kawę czytała sobie książkę, nie zareagowała w żaden sposób na Rhiannon, nawet nie drgnęła gdy dziewczyna stanęła w salonie.
- Panienka Iblee właśnie się przebiera, proszę poczekać.
Oznajmił Lucifer po czym spokojnie odsunął dziewczynie krzesło przy stole a następnie przyniósł filiżankę z herbatą. Minęła nieco dłuższa chwila gdy Iblee zeszła na dół, błękitnowłosa posłała dziewczynie swój uśmiech po czym przymknęła oczy.
- Jesteś wcześniej niż zwykle, nie zdążyłam się przygotować, ale pytanie brzmi... Czy Ty zdążyłaś?
Zapytała spokojnie po czym wraz z Rhiannon skierowała się do znanego już im pokoju, skąd pójdą do kolejnej sali treningowej, nim jednak opuściły salon Iblee zatrzymała się i skierowała swoje oczy na Usagi.
- Idę potrenować z księżniczką, popilnujesz domu w tym czasie?
Zapytała a jedyną odpowiedzią, jaką uzyskała był gest ręki Usagi, jakby odganiała muchę od siebie, co wystarczająco uspokoiło Iblee która ruszyła dalej. Dojście do pokoju zajęło chwilkę a gdy tylko przekroczyły próg tych magicznych drzwi Rhiannon mogła się zorientować, że jest między pasmem górskim a całe otoczenie było pokryte lodem i śniegiem.
Iblee nie próżnowała i rozpoczęła trening w swój ulubiony sposób, rzuciła pod nogi miecz dziewczynie po czym sama ruszyła na nią wykonując atak jako pierwsza, nie chciała dawać jej w żaden sposób fory i jasno okazywała swoją brutalniejszą stronę podczas tych treningów, gdzie refleks, szybkość i precyzja miały największe znaczenie.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#292 2023-06-05 22:05:57

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon weszła posłusznie, kiedy drzwi do domostwa Iblee się otworzyły. Nie myliła się co do tego kto je otworzy oraz z jaką miną. Chciała powiedzieć coś na temat tego, że gdyby Lucifer się chociaż trochę uśmiechnął to byłoby lepiej, ale z drugiej strony nie chciała sprawdzać co się wydarzy, kiedy ten z pozoru spokojny facet się zdenerwuje, dlatego wolała przemilczeć sprawę. Poszła posłusznie za przewodnikiem w stronę salonu, a tam dostrzegła już znajomą jej osobę, która jak zwykle kompletnie ją zignorowała.
-Hmmm ciebie też miło widzieć- Mruknęła w stronę Usagi, a kiedy nie uzyskała żadnej odpowiedzi wzruszyła ramionami i oparła się plecami o jedną ze ścian czekając aż Iblee zejdzie w końcu na dół. Na szczęście nie trwało to długo, bo cisza, jaka panowała w salonie w pewnym momencie aż wwiercała się w czaszkę Rhiannon. Nie była przyzwyczajona do takiego spokoju. Przeważnie wokół niej toczyły się jakieś rozmowy a i nie rzadko sama była częścią toczącego się dialogu. Teraz po prostu stała i nie bardzo wiedziała co miałaby ze sobą zrobić
-Wreszcie- Skomentowała, kiedy Iblee weszła do salonu.
-Dzisiaj jakoś przeważnie jestem wcześniej- Mruknęła i omiotła wzrokiem salon zupełnie tak jakby chciała znaleźć kogoś jeszcze. Masakaki jak na luźny dzień, dość mocno ją poganiał do działania na skutek czego faktycznie pojawiała się w różnych miejscach znacznie wcześniej niż powinna normalnie. A może to wina tego, że zaczynała za wcześnie dzień. Wzruszyła tylko lekko ramionami bardziej do samej siebie i ruszyła za Iblee, która tym razem wyczarowała dla niej iście górskie klimaty. Kiedy tylko przekroczyła próg jednych z wielu drzwi poczuła jak mroźny przejmujący wiatr podrywa jej włosy i uderza z całą siłą w jej ciało, utrudniając ruszenie się. Świeża warstwa śniegu sprawiała, że nieco się zapadała przez co ciężko było utrzymać jej z początku równowagę. Natomiast pomimo tej zamieci bez problemu dostrzegła miecz treningowy, do którego dopadła od razu, i zablokowała pierwszy atak Iblee i nie czekając na jej reakcję sama przeszła do ataku starając się zagonić ją nad przepaść tak szybko jak tylko mogła. Nie omieszkała przy tym również wykorzystać otoczenia. Śnieg świetnie się sprawdzał w roli chwilowego oślepiacza. Rzucony prosto w twarzy przeciwnika dawał jej chwilę na zmienienie pozycji na bardziej korzystną, natomiast sama zamieć jak i głębokość śniegu utrudniały ruchy, co można było w odpowiedni sposób wykorzystać.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#293 2023-06-06 11:59:19

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Trening się rozpoczął zaś sama Iblee podobnie jak Rhiannon dość szybko przeszła do ofensywy i poza kopaniem śniegiem w twarz dziewczyna szybko przechodziła do kolejnych ataków i jeszcze szybciej powracała po odskokach do pozycji walczącej czy skoków tym samym pokazując swoją zwinność.
- Musisz nauczyć się zapanować nad kontrolowaniem swojej ciężkości moja droga... Inaczej ON na Ciebie nigdy nie spojrzy jak na kobietę.
Rzuciła w pewnym momencie gdy obie dziewczyny skrzyżowały ponownie miecze po czym puściła oczko do Rhiannon i kopnięciem w brzuch odepchnęła ją od siebie, cały trening zajął o wiele więcej czasu niż zwykle ale mimo chłodu dziewczyny dość szybko się rozgrzewały cały czas walcząc ze sobą do utraty tchu a z każdą godziną Rhiannon o wiele lepiej szło kontrolowanie swojej ciężkości i coraz szybsze reagowanie na ataki Iblee oraz odbijanie się nawet od śniegu, z jej drobnymi wskazówkami dziewczyna całkiem nieźle opanowała tę sztukę i zdołała kilka razy zaskoczyć błękitnowłosą która w ostatniej chwili zdołała się zasłonić i szybko skontrować ale wtedy stawała się o wiele szybsza i jeszcze bardziej agresywna zmuszając Rhiannon do pobudzenia swoich największych granic.
W końcu nastało południe, dopiero wówczas Iblee odpuściła dziewczynie znęcanie się nad nią i ogłosiła koniec opierając miecz o ramię.
- No... To czas na niespodziankę.
Oznajmiła po czym kątem oka spojrzała za siebie, konkretniej w dół, gdzie Rhiannon z pasma górskiego mogła dostrzec małe miasteczko, Iblee jeszcze podeszła do drewnianych drzwi, z których przyszły i wsunęła między nie miecz, który wpłynął niczym do wody a następnie przekręciła a drzwi zniknęły.
- Tylko jak się tam dostać...
Udawała, że myśli nad rozwiązaniem po czym uśmiechnęła się, wzięła rozpęd po czym wyskoczyła z góry i opadając zgięła nieco nogi po czym dosłownym ślizgiem zaczęła zjeżdżać z góry zupełnie jakby była na nartach, jasno informując Rhiannon, że musi zrobić to samo.
W końcu udało im się zjechać na dół i sama Iblee wydawała się całkiem dobrze bawić co wskazywał nawet jej uśmiech, który tym razem nie wydawał się być tak sztuczny jak zazwyczaj i wykazywał ogrom satysfakcji i swoistą radość, było to rzadkie zjawisko gdzie błękitnowłosa wykazywała swoje prawdziwe swoje emocje chociażby na chwilę bo uśmiech Iblee jak szybko pojawił się na jej twarzy tak szybko wróciła do swojego naturalnego, przyklejonego uśmieszku.
Dziewczyny dotarły do wioski a następnie stanęły przed drzwiami wielkiej gospody, zanim jednak weszły...
- Zdejmij maskę i schowaj miecz, zachowuj się jak na cywilizowaną osobę przystało.
Najwidoczniej miejsca, w które Iblee zabierała Rhiannon nie były sztucznie stworzone i księżniczka nieustannie walczyła w różnych miejscach na ziemi które akurat błękitnowłosa sobie upatrzyła, mogło być to po prostu zaskakujące, z drugiej strony widać było, że mimo iż trening był wymuszony to Iblee z zaangażowaniem oddawała się szkoleniu księżniczki.
W końcu weszły do środka a drewniana lecz całkiem przytulna gospoda z dość prostymi ozdobami oraz ciepłem od razu mogła skojarzyć się z przytulnym i bezpiecznym miejscem.
- Aloha!
Już po wejściu dotarł do nich głos mężczyzny za ladą barową, który pomachał w ich stronę, Iblee uśmiechnęła i spokojnie podeszła do lady po czym spokojnie oparła się rękoma o nią.
- Aloha! Dawno się nie widzieliśmy! Nie sądziłam, że tu pracujesz, Hawajczyku!
Zawołała wesoło a mężczyzna tylko przytaknął i uśmiechnął do niej radośnie.
- Taka praca, czasem trzeba przejść do innego lokalu i poprowadzić biznes samodzielnie, wiesz jak to jest ale powiem Ci, że całkiem przyjemne to miejsce, miejscowi przyjaźni a nocą można oglądać zorze polarne, człowiek tu może odpocząć od trosk. Polecam!
Odparł bez skrępowania.
- A dziewczyna z Tobą to...?
- Och... Poznaj Rhiannon, moją nową koleżankę i uczennicę.
- O proszę, wiele się pozmieniało od naszego ostatniego spotkania, nie tak dawno temu zarzekałaś się, że nigdy nie będziesz nikogo trenować a tu niespodzianka.
Odparł mężczyzna uśmiechając się szeroko i oparł ręce o ladę a Iblee tylko nieco przechyliła w bok swoją głowę.
- Tak wyszło... W każdym razie! Widzisz... Ostatnio zrzuciłam sporo wagi i pomyślałam, że czas to sobie wynagrodzić, zapragnęłam więc gorącej czekolady z mnóstwem pianek, a lepszej niż ta nie ma, pomyślałam więc, że zamiast sobie sprowadzać, po prostu przyjdę na miejsce i skosztuję jej.
Wyjaśniła po krótce a mężczyzna klasnął w dłonie.
- Oczywiście! Trafiłaś idealnie akurat mam świeżą dostawę kakao z lasów tropikalnych!
- Tak się cieszę!
Iblee o dziwo podskoczyła w miejscu z radości i klasnęła w dłonie.
- Jeśli pozwolisz, zasiądziemy w tamtej sali przy kominku by w spokoju się nacieszyć naszymi napojami... A! I nie szczędź pianek!
Wyjaśniła wskazując palcem na drzwi po jej lewej stronie a Hawajczyk spojrzał na nią wymownie.
- W tamtej sali mówisz...
Powtórzył nieco tajemniczym głosem a Iblee pokiwała głową i uśmiechnęła się, mężczyzna jedynie chwycił za coś pod ladą i spokojnie podszedł do drzwi po czym otworzył je kluczem i zaprosił dziewczęta do środka, a Iblee i Rhiannon spokojnie się tam skierowały. To pomieszczenie było nieco gorzej oświetlone, na ścianach wisiały świeczniki a na końcu sali był kominek, sama sala była pełna okrągłych stolików z krzesłami a dziewczyny wybrały najbliższy przy kominku, gdzie zasiadły czekając na swoje napoje.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#294 2023-06-06 13:11:28

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon dostrzegała gołym okiem swoje postępy. Zaczęła myśleć zdecydowanie na przód, już nie była tak pewna swoich ruchów, aby nie analizować tego, że każdy jej atak można w jakiś sposób zablokować. Dlatego, była w stanie odpowiedzieć na kilka ruchów Iblee tak, że parę razy dziewczyna miała spore kłopoty z obroną.
-Musiałby najpierw w ogóle na mnie spojrzeć- Odpowiedziała na jej zaczepkę. Nie mogła dać się wyprowadzić z równowagi, bo przecież o to w tym chodziło, i na arenie również może się z tym spotkać. Gadanina, tylko po to, aby zburzyć logiczne myślenie przeciwnika, było dość powrzechnie stosowaną taktyką.
W końcu trening się zakończył i przyszedł czas na ową tajemniczą "niespodziankę" jaką obiecała jej Iblee. Dziewczyna obserwowała, jak ta wyrzuca swój miecz przez drzwi, a zaraz potem bez słowa ostrzeżenia, wskoczyła w przepaść. Rhiannon otworzyła szerzej oczy i podeszła do krawędzi i spojrzała w dół. Spodziewała się dostrzec gdzieś na dole majaczącą krwawą plamę, a zamiast tego zobaczyła Iblee, która szusowała radośnie po zboczu góry.
-No chyba nie- Powiedziała do siebie, kiedy dotarło do niej, że powinna była zrobić dokładnie to samo. Rozejrzała się dookoła, aby się upewnić, że nie ma żadnej łatwiejszej drogi zejścia. Niestety ku jej rozczarowaniu żadnych schodków nie znalazła.
-No dobra, przynajmniej przed śmiercią będę miała niezłe przeżycia- Mruknęła i poszła w ślady Iblee zeskakując prosto w dół. Napięła mocniej mięśnie w nogach, kiedy wylądowała na miękkim śniegu i podobnie jak dziewczyna wcześniej, tak teraz ona zjeżdżała prosto w dół. Na ostatniej prostej nogi już odmówiły jej posłuszeństwa i resztę trasy pokonała na własnym tyłku zatrzymując się tuż pod nogami Iblee.
-No to niezła była przejażdżka- Powiedziała, wstając i otrzepując tyłek z pozostałości śniegu. Ruszyła za dziewczyną, która zaprowadziła ją do jakiejś gospody Na prośbę Iblee schowała miecz oraz zdjęła maskę. Po wejściu do środka od razu uderzyło ją przyjemne ciepło, i dopiero wtedy poczuła jak bardzo zmarzła podczas treningu. Skinęła tylko lekko głową w stronę mężczyzny, który stał za barem, a kiedy została przedstawiona uśmiechnęła się lekko w jego stronę.
Ruszyła za Iblee w stronę sali i usiadła obok niej przy jednym z okrągłych stolików
-Myślałam, że te wszystkie tereny to tylko iluzja. Chcesz mi powiedzieć, że w swoim domu masz coś w rodzaju portali do różnych lokacji?- Zapytała się wyraźnie zaciekawiona tym tematem.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#295 2023-06-08 00:55:46

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Iblee spokojnie sobie siedziała wpatrując się w ogień wydobywający się z kominka gdy nagle Rhiannon postanowiła wspomnieć o tym, jak zaskoczył ją fakt, że całe te scenerie, które dziewczynie przedstawiono nie są wyłącznie iluzjami a sama arystokratka ma w swojej posiadłości portal do dosłownie każdego miejsca. Błękitnowłosa skierowała swój wzrok na księżniczkę i uśmiechnęła się delikatnie.
- A jak myślisz, jakim cudem udało mi się w jeden dzień sprowadzić naszego czempiona do Murivel? Myślisz, że pozwalają byle komu przechodzić przez ten swój wymiar cienia?
Zapytała nieco złośliwie, nie mniej jednak jej słowa jasno określiły, że nawet tak ważna persona jak Iblee w oczach ludu Irona była dosłownie nikim i nie patrząc na jej statut nie miała ona wstępu jeśli nie zostałaby przeniesiona przez któregoś z nich, z tego punktu widzenia sama Rhiannon mogła czuć się mimo wszystko wyróżniona na tle innych.
- Ale przejść to jedno, bezpośrednio do ich miasta nie mogłam wejść, zaatakowaliby mnie na miejscu, lepiej dostać się do granicy i stamtąd pójść licząc na to, że osoby strzegące granic chcą Cię wysłuchać i potowarzyszą Ci w mieście by inni wiedzieli, że jesteś gościem, najlepiej się zapowiedzieć...
Dodała w gwoli wyjaśnienia pokazując tym samym jak towarzysze Irona byli nieufni wobec nieznajomych, nie było to dziwne, z opowieści szarowłosego już można było wywnioskować, że ciągłe wojny odcisnęły na nich piętno i brak zaufania czy nagłe pojawienie się bez zapowiedzi mogli potraktować jako atak i bez większego namysłu ruszyli by w walkę chociażby dla obrony swoich dóbr.
- W każdym razie byłyśmy już na niebiańskiej łące, świętym terenie gdzie trenowałyśmy pierwszego dnia, jednym z najspokojniejszych miejsc na świecie. W środku aktywnego wulkanu a dziś jesteśmy na północy, powiem więcej, gdybyśmy ruszyły w przód to po kilku godzinach dotarłybyśmy na tereny klanu Dragomirów ale nie ma co się tam zapędzać, żeby się u nich szkolić trzeba przejść ich rytuały wstępu a bez tego nie potraktują Cię jak swojaka. Zresztą mało kto tam przebywa jak nie ma żadnego spotkania lub święta.
Iblee spokojnie tłumaczyła Rhiannon dokąd już zawędrowały oraz gdzie mogły się dostać gdyby stąd ruszyły, wybór wszelkich miejsc był dość trudny ale zmiany terenu pozwalały lepiej przyswajać metody poruszania się i o wiele prościej przystosowywać do zmiany sytuacji, ciekawe jednak mogło być to jakie jeszcze atrakcje mogła przygotować Iblee w przyszłych treningach.
- Iluzje byłyby czasochłonne a te portale miałam pod ręką, zresztą... Jak spróbujesz tutejszej czekolady to zrozumiesz, że jest to prawdziwe i zapragniesz tu zostać...
Dodała i przymknęła oczy po czym uśmiechnęła się wesoło.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#296 2023-09-11 04:09:21

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Elme: Pościg za Snem

Elme nie wiedziała co się wydarzyło, że znalazła się w tym dziwnym zaułku, przez moment rozglądała się zdezorientowana wokół siebie by dostrzec wysokie, na około 10 metrów w górę postawione ściany, które były po obu jej stronach oraz za nią, zdając sobie sprawę, że jedyna droga, jaką miała to droga przed nią.
W tym miejscu panował półmrok, jednak mimo tego dziewczyna całkiem dobrze mogła spostrzec okolice, ponure miejsce wraz ze skalistymi ścianami, które wskazywały jej jedyny korytarz było otoczone mgłą. Elme spojrzała w górę by dostrzec niebo, zasłonięte kłębami czarnych wręcz chmur z których nie mogła dostrzec nawet jednego samotnego snopu światła, to miejsce było niemalże bez życia.
Zielonowłosa powolnym krokiem zaczęła iść przed siebie raz po raz rozglądając się w około i przebijając się przez tę mgłę, która chociaż wydawała się gęsta, to jednak przepuszczała przez siebie widok co pozwalało dziewczynie na dostrzeżenie tego co kryje się przed nią, jednak to nie napawało większym optymizmem, gdyż dziewczynie nie zajęło długo by zrozumieć, że jest w labiryncie. Po pierwszym rozwidleniu i napotkaniu pierwszej ściany zorientowała się, że jest to pułapka przez co nieco przyspieszyła kroku by móc powrócić do wcześniejszego miejsca i obrać drugą drogę.
Elme błąkała się tak przez dłuższy okres, próbując jakkolwiek zapisać w głowie, gdzie już była by nie wracać przypadkiem do poprzednich miejsc a w międzyczasie starała się zwalczyć uczucie wyobcowania i chłodu jakie to miejsce roztaczało wokół siebie lecz nawet gdy starała się o tym nie myśleć, ponurość i samotność potrafiły ją dopaść, szczególnie gdy towarzyszył im fakt, że nie wiedziała nawet skąd się tu wzięła i dlaczego tutaj się błąka...
Elme kierowała się do kolejnego rozwidlenia, gdy nagle z oddali dostrzegła jakąś postać, która przechodziła przez ową drogę, zielonowłosa poczuła w duchu ulgę, że nie jest tutaj sama i momentalnie przyspieszyła kroku machając ręką by zwrócić na siebie uwagę tej osoby.
- Hej! Poczekaj! Ciebie też tu wciągnięto?
Zaczęła wołać by zwrócić na siebie uwagę, co wydawać by się mogło udało się, postać zatrzymała się zaś Elme im bliżej była, tym bardziej mogła spostrzec, że była to dziewczyna, miała długie, poza pas włosy oraz luźną koszulkę odsłaniającą ramiona i długie spodnie, przez mgłę Elme nie mogła jeszcze spostrzec twarzy nie mniej jednak widziała, że ta dziewczyna skierowała głowę w jej stronę.
Gdy już była blisko, Elme wyraźnie odetchnęła z ulgą, nawet na jej twarzy pojawił się uśmiech, jednak wówczas mogła usłyszeć delikatny, radosny a zarazem niewinny chichot ze strony dziewczyny, która momentalnie zaczęła biec uciekając na moment Elme sprzed oczu, zielonowłosa jak na zawołanie ruszyła w pościg za tą dziewczyną.
- Czekaj! Nie zrobię Ci krzywdy!
Wołała biegnąc za tajemniczą dziewczyną, która zdawała się nie chcieć zatrzymać a jej radosny chichot, który wydawała z siebie od czasu do czasu, odbijał się echem od ścian, długie, jak Elme spostrzegła białe włosy dziewczyny falowały w pędzie a ona sama wydawać by się mogło ani myślała o zatrzymaniu się.
Dziewczyny tak biegły do skrzyżowania, gdzie tajemnicza dziewczyna skręciła w prawo a Elme ruszyła tuż za nią, jednak po około 200 metrach odkryła... Ścianę przed sobą, przez moment wpatrywała się w nią próbując zrozumieć co się stało, gdy za sobą usłyszała znów ten radosny dziewczęcy chichot, odwróciła się by spostrzec dziewczynę, która znów uciekała przed nią skręcając tym razem w inną stronę.
Elme nie wiedziała czemu ją ściga, może to poczucie samotności w tym miejscu a może miała przeczucie, że dziewczyna zna odpowiedź skąd się tu wzięły? Nie mogła tego wyjaśnić, w tym momencie jedynie liczyło się dla niej by złapać tę tajemniczą postać i domagać się wyjaśnień.
Biegły tak przez dłuższy czas aż na chwilę Elme straciła dziewczynę z oczu, jednak korytarze były teraz proste, bez żadnych rozwidleń co pozwoliło jej łatwo namierzyć dokąd ta tajemnicza persona mogła się udać, wówczas po prostu ruszyła za nią aż odkryła schody na górę, przez chwilę wahała się czy iść, jednak ostatecznie zaczęła wchodzić po stopniach aż dostała się na wyższe piętro.
Ściany były niższe oraz węższe na tym piętrze, miały około 5 metrów wysokości zaś były szerokie na tyle, by dwie osoby mogły stać obok siebie, mgła również była bardziej przejrzysta przez co dziewczyna mogła o wiele łatwiej dostrzec dalszą okolicę a i dzięki temu dostrzegła sylwetkę tajemniczej dziewczyny, która akurat skręcała w lewo, Elme ponownie za nią ruszyła z rozpędem by w nie długim czasie znów mieć ją na widoku i próbować pochwycić ale uciekinierka zdawała się wręcz nie męczyć tym ciągłym biegiem i wciąż trzymała dystans między nimi.
W pewnym momencie Elme wyciągnęła rękę przed siebie a z jej rękawa wyleciały trzy białe, błyszczące wstęgi, którymi chciała opleść ciało białowłosej, nie mniej jednak gdy już je owijały, postać rozpłynęła się, wówczas Elme dostrzegła ją przed sobą, lecz nieco dalej, wciąż uciekającą.
Na ten widok Elme otworzyła szeroko oczy.
- W-widmowy krok? Skąd znasz tę technikę?
Zapytała bardziej siebie po cichu niż dziewczyny, w głowie zielonowłosej pojawiły się najczarniejsze scenariusze a ilość pytań drastycznie wzrosła, Elme momentalnie ruszyła przyspieszając nawet swój pęd by zmniejszyć dystans jaki je dzielił, zmrużyła nieco swoje oczy a na jej twarzy pierwszy raz od dawna pojawiła się powaga a nawet i determinacja połączona z gniewem, co mogło sugerować tylko jedno... Żarty się skończyły.
Chociaż na początku Elme zdawała się dalej ścigać dziewczynę to w pewnym momencie zielonowłosa po prostu błyskami teleportowała się tuż przed nią lub za nią, by próbować pochwycić uciekinierkę, która niemalże w ostatnim momencie odskakiwała i zmieniała kierunek swojego biegu, jednak zielonowłosa nie przestawała, do pewnego momentu ścigała ją teleportacją lecz ostatecznie postanowiła nieco zmienić swoją strategię, szybkimi skokami odbijała się od ścian aż w końcu wylądowała na ich górze, zgrabnie biegnąc po niej przeskakiwała od jednej do drugiej aż w końcu wyprzedziła uciekinierkę i skoczyła na nią z wyciągniętymi rękoma by ją schwytać.
- Mam Cię!
Zawołała gdy była już blisko, lecz wówczas ciało białowłosej rozpadło się niczym rozbite szkło a zielona energia rozleciała się wokół. Elme opadła na ziemię z ugiętymi nogami po czym wyprostowała je, zaczęła się rozglądać wokół siebie widząc tę zieloną energię, która nie opadała, wciąż unosiła się wokół niej aż w pewnym momencie zaczęła się zbierać przed nią by uformować jasno-zielone światełko, które delikatnie unosiło się przed dziewczyną.
Zielonowłosa delikatnie wyciągnęła ręce a światełko niemalże opadło na jej dłonie, wciąż lekko unosząc się nad nimi zatrzymało się, w tym momencie mgła oraz otaczające ich ściany zniknęły a miejsce oświetliło promieni słońca, zamiast kamiennej podłogi Elme poczuła trawę pod stopami i gdy rozejrzała się kątem oczu, spostrzegła, że jest na jakimś wzgórzu a pogoda na niebie była wręcz wymarzona, zielonowłosa szybko wróciła wzrokiem do światełka, znała je, dusze które otaczają ten świat pojawiają się często w takich postaciach, szczególnie te nowe. Sama Elme nie raz trollowała swoją przyaciłkę, Sumire wmawiając jej, że jest w ciąży i podkładając takie dusze, lecz też raz pokazała jej dusze jej przyszłego dziecka aż w końcu Sumire wraz ze swoim partnerem, Otoshim, doczekali się swojej małej istotki.
Teraz jednak miała przed sobą, dosłownie w dłoniach zupełnie inną duszę, była większa niż te, które zazwyczaj widziała, pełna życia, sił i ciekawości, mnóstwo pozytywnych uczuć się z niej wydobywało, nigdy nie czuła tego tak wyraźnie jak teraz, było to niesamowite uczucie.
- Jeszcze nie czas, byśmy się spotkały, ale będę na Ciebie czekać, Mamo.
Usłyszała z wnętrza tego światełka ten dziewczęcy głos, wówczas wszystko się rozjaśniło, oślepiając zszokowaną zielonowłosą.

************************************************

Elme obudziła się słysząc głośne walenie do drzwi od jej pokoju hotelowego, leniwie wstała z łóżka i otworzyła je by ujrzeć Fawkes, która najwidoczniej nie mogła spać, wpuściła dziewczynę do środka i szybko pochwyciła swoje rzeczy by móc się przebrać po czym poszła do łazienki.
Po zdjęciu piżamy wskoczyła pod prysznic i spokojnie puściła wodę, lecz jedna myśl nie mogła opuścić jej głowy.
- "Jeszcze nie czas, byśmy się spotkały, ale będę na Ciebie czekać, Mamo" - Rozbrzmiewało w jej głowie.
- Czy to był tylko sen?
W tym pytaniu bardziej próbowała przekonać samą siebie że tak było, niż odkryć odpowiedź, ta myśl nie dawała jej spokoju i nawet po wyjściu spod prysznica i udaniu się na stołówkę próbowała zachowywać się normalnie, jak to zwykła Elme, jednak humor jej nie dopisywał, myślami zdawała się być gdzie indziej i chociaż wspominała o piratach w ramach żartu, to jednak gdzieś ciągle uciekała do tego snu, na szczęście Fawkes nie spostrzegła tej zmiany w zachowaniu, chociaż mogło tak być przez to, że dziewczyny ledwo się znały.
Po pożegnaniu się Fawkes uciekła za kolejnymi planami a Elme w spokoju dojadała swoje śniadanie.
- "Będę na Ciebie czekać, Mamo."
Powtórzyła po cichu do siebie po czym spuściła wzrok, westchnęła cicho po czym wzięła gryza tosta i popiła sokiem.
- Muszę pozbierać te cholerne sieci....


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#297 2023-12-14 23:02:29

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon wysłuchała Iblee w milczeniu. Wszystko to co słyszała wydawało się być wręcz nierealne. W przeciągu tak krótkiego czasu musiała przyznać, że o świecie nie wiedziała absolutnie nic, no oprócz tego co udało się jej wyczytać z książek dostępnych w pałacowej bibliotece, ale i te były zawsze starannie dobierane tak, aby wśród nich nie znalazły się tytuły, które mogły zostać uznane za niewłaściwe dla księżniczki.
-Nie jestem pewna czy znajdzie się miejsce w którym chciałabym zostać- Mruknęła i zapatrzyła się przez chwilę w pobliską ścianę -Mówię, że Murivel to mój dom, ale z domu przecież nie chce się uciekać, a ja robię to przy każdej możliwej okazji.- Westchnęła ciężko i odchyliła się na krześle opierając się o jego oparcie. Wyciągnęła spokojnie nogi przed siebie i złączyła ze sobą dłonie kładąc je na brzuchu
-Nawet teraz...ryzykuje życiem i godnością...wszystkim co tak naprawdę mam, aby się wyrwać- Powinna być przecież wdzięczna, często to słyszała od ojca. Każda prosta dziewczyna z Murivel chciałaby być na jej miejscu, pływać w luksusy...tylko one Rhiannon nie wystarczały. Miała wrażenie, że miała wszystko, ale tak naprawdę nie miała nic -Zrobić wszystko, aby tylko nie popełnić błędu matki i nie uschnąć jak ona...wredna jędza- Dodała i uśmiechnęła się lekko do siebie. Kiedyś jeszcze zabiegała o względy cesarzowej, chciała być przez nią kochaną, ale boleśnie zrozumiała, że ta kobieta kochała tak naprawdę tylko siebie. Dla nikogo więcej tej miłości już nie starczało.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#298 2023-12-15 21:04:16

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Ible skierowała swój wzrok na Rhiannon i cierpliwie słuchała jej wypowiedzi na temat domu, który niby kocha ale ucieka od niego oraz o tym, że nigdzie nie zagrzeje miejsca, po słowach księżniczki, szlachcianka spokojnie skierowała głowę w stronę kominka i przyglądała się tam trzaskającemu płomieniowi.
- Rozumiem Cię... Też tak kiedyś myślałam.
Zaczęła spokojnym głosem, jej ton był zupełnie inny niż zwykle, ta zazwyczaj pełna entuzjazmu i ambicji kobieta o podekscytowanej tonacji pełnej wdzięku dzisiaj zabrzmiała wręcz melancholijnie po wypowiedzi Rhiannon a jej wzrok skupiony na ogniu wydawał się tonąć w tych płomieniach.
- Też kiedyś tak myślałam, w pewnym momencie mojego życia też tak myślałam. Byłam zagubiona i samotna wówczas... To był jeden z najgorszych okresów w moim życiu, wtedy też podliczałam ile błędów zrobiłam podczas tego życia... W każdym razie.
Iblee odwróciła się do Rhiannon i posłała jej ku zaskoczeniu, ciepły uśmiech, nie był on jednak tym samym uśmiechem, który księżniczka przywykła widzieć w pałacowych komnatach, jej spojrzenie było pełne swoistych uczuć, nie było takie puste i sztuczne, wystawione na pokaz a kąciki ust nieco bardziej uniesione, całość Iblee teraz nadawała jej prawdziwy urok i stwarzały otoczkę ciepłej i wrażliwej osoby, która nie powinna zgrywać nawet arystokratki.
- Tak naprawdę nie znasz jeszcze tego świata, nie wiesz jaki jest piękny, ile miast, metropolii, wiosek i krain jest przed Tobą... Nie będzie to łatwe, znaleźć nowy dom, ale uwierz, w końcu go znajdziesz... Miejsce gdzie będziesz się dobrze czuć.
Odpowiedziała spokojnie po czym skierowała wzrok na stół a jej spojrzenie i uśmiech nieco wygasły, wydawała się myśleć, a wówczas to księżniczka postanowiła mówić dalej, wtedy Iblee ponownie uniosła swój wzrok i przechyliła delikatnie głowę na bok.
- Źle się z tym czujesz? Z faktem, że stawiasz wszystko na jedną kartę i w dodatku niepewną? Łatwo postawić życie, ale z godnością jest trudniej... Zgodziłaś się na ten układ, podejmując tę decyzję pokazałaś swoją determinację i idziesz na przód by pokazać, że nie są to tylko słowa na pokaz. Chcesz być lepsza od matki? Moim zdaniem już jesteś, bo miałaś odwagę zrobić pierwszy krok a nie tylko czekać.
Dodała gdy znalazła okazję, chcąc uzmysłowić jej to jakie decyzje podjęła podkreśliła również diametralną różnicę między nią a jej matką, która też przyczyniła się do porażki Mari z jej marzeniem a rozpoczęciem Rhiannon realizowanie jej celu.
W końcu do pomieszczenia wszedł Hawajczyk, mężczyzna niósł z elegancją w dłoni drewnianą, okrągłą tackę na której były ułożone dwa duże kufle i mała miseczka wypełniona piankami, mężczyzna podszedł spokojnie do stolika dziewczyn i położył tackę na nim, po czym przysunął sobie krzesło i usiadł opierając od razu łokcie na stole, nieco się zgarbił a następnie skierował głowę w stronę Iblee, która niczym na zawołanie zmieniła mimikę twarzy na swoją dość standardową i skierowała wzrok na mężczyznę.
- Więc... Co Cię tu sprowadza?
Zapytał z zaciekawieniem, delikatnie mrużąc oczy obserwował dziewczynę mierząc ją od czubka głowy aż do talii.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#299 2023-12-15 21:20:13

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko na dźwięk słów Iblee. W zasadzie nie spodziewała się po niej takiego wyznania. Przywykła do tego, że była raczej dość wyniosła, czasami uszczypliwa, no i jako nauczycielka dość surowa i brutalna.
-Nie wiem...- Mruknęła. Nie doszła jeszcze do jednoznacznych wniosków odnośnie tego czy źle się czuła ze swoimi decyzjami -Najgorszy był chyba moment uświadomienia sobie, że oprócz głośnego tupania nogami, podważaniem słów rodziców, oraz rozbijaniem o ściany kolejnych waz nie mogę zrobić wiele więcej- Tak przez jakiś czas wyglądało jej życie. Kiedyś jeszcze miała nadzieję na to, że jak stanie się najgorszą wersją siebie dla jej rodziców, to problem rozwiąże się sam. Wydziedziczą ją, wyprą się...zrobią co kolwiek. Niestety to uparcie nie następowało, a jej zaczynało brakować pomysłów.
-Natomiast, kiedy pojawiła się inna okazja w postaci tego turnieju nie mogłam z tego nie skorzystać, a ja mam w zwyczaju to, że jak już coś robię to na sto procent...a przynajmniej się staram. Wbrew pozorom nie uważam, że od życia należy mi się wszystko na srebrnej tacy i czasami po prostu trzeba sobie coś wywalczyć ale to zawsze oznacza poświęcenie- Nigdy nie zastanawiała się nad tym aż tak mocno. Po prostu podjęła decyzje wierząc w to, że przynajmniej nie zginie, wtedy by oznaczało, że poniosła totalną porażkę, bo zginęłaby wiedząc, że nie była w stanie pokierować swoim własnym życiem, że ja zmarnowała.
Zamilkła, kiedy do ich stolika powrócił mężczyzna z kubkami z gorącą czekoladą. Rhiannon od razu pochwyciła swój i dosypała na górę napoju trochę pianek. Spojrzała na Hawajczyka, który najwyraźniej wydawał się być zainteresowany osobą Iblee, a ta niezwykle szybko powróciła do swojej typowej miny, którą ona znała już nawet aż za dobrze. Wniosek mógł nasunąć się sam. Może Iblee nie była taka zła jak się jej wydawało. W pałacu też mogła nosić maskę tak jak robili to inni, ale prywatnie mogła wydawać się być zupełnie inną dziewczyną.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#300 2023-12-16 00:07:53

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

- Wiesz, czasem wypada odwiedzić dawnych znajomych i dobić jakiś interes, nie uważasz?
Zaczęła subtelnie Iblee delikatnie pochwytując w swoje zgrabne dłonie kufel i unosząc go po czym biorąc delikatnego łyka, mężczyzna zaś uśmiechnął się wyraźnie, czym ukazał swoje zainteresowanie na słowo "interes", mogło to jasno podkreślać jego status oraz ogólne zainteresowanie dobiciem targu.
- W każdym razie, jak się sprawy mają?
Zapytała zaciekawiona a mężczyzna delikatnie się uniósł, zaś na jego twarzy pojawił się dumny uśmiech, co sugerowało tylko jak dobrze sobie radzi.
- A... Widzisz, po podpisaniu kontraktu z Sidorowiczem i dostaniu dostępu do jego asortymentu to już sielanka, zebrałem kilku świetnych ludzi do odnajdywania cudeniek i teraz opływam powoli w bogactwie. Jeśli dobrze pójdzie to za 5 lat mógłbym przejść na emeryturę, kupić prywatną wyspę i żyć na niej jak król... Ale jeszcze popracuję, ktoś musi ogarniać ten interes.
Odpowiedział rozochocony swoimi osiągnięciami,.
- Nie będę Ci dokładnie mówił ile obecnie zarabiamy dziennie, ale po tygodniu moje konto dostało 8 cyfrową wartość.
Dodał po chwili szczerząc nieco swoje zęby zaś sama Iblee jedynie słuchała go w milczeniu i z widocznym zaciekawieniem, chociaż nie mogło być pewnym to, czy faktycznie była tym zainteresowana, czy słuchała z czystej grzeczności?
- I to wszystko przez to, że wstąpiłeś do wojska, bo dziewczyna dała Ci kosza... Pewnie teraz tego żałuje.
Odparła delikatnie chichocząc a sam Hawajczyk zaśmiał się z tej anegdotki, nie mniej jednak dla samej Rhiannon mógł się już rysować obraz relacji między tą dwójką, znali się, na tyle dobrze by móc nawet przy obcej osobie rozmawiać swobodnie i chociaż zdawać by się mogło nie widywali się często, to jednak ta relacja była dla nich trwała.
- W każdym razie...
Zaczęła spokojnie Iblee wyjmując spod materiału swojego stroju złożoną na dwa razy karteczkę po czym podała ją mężczyźnie, który niemalże od razu ją rozwinął i skupił wzrok na tekście.
- Będę tego potrzebowała, na jak najszybciej.
Wyjaśniła w pełni a mężczyzna jedynie wczytywał się w "zamówienie" co jakiś czas nieznacznie kiwając głową z odruchu, w myślach odhaczając co z tej listy może mieć od razu na stanie.
Dopiero po chwili skierował wzrok na błękitnowłosą i nieco przechylił głowę w bok.
- Planujesz wojnę, Iblee o Nikłym Uśmiechu?
Zapytał już znacznie poważniej podczas gdy jego rozmówczyni spokojnie brała łyki gorącej czekolady przymykając przy tym swoje błękitne oczy, dopiero gdy odstawiła kufel na stolik, delikatnie splotła swoje dłonie i posadziła je spokojnie, to otworzyła swoje oczy skupiając wzrok na mężczyźnie.
Na jej twarzy widniał wesoły, niemalże niewinny uśmieszek, który w normalnych sytuacjach nie wzbudzałby żadnych podejrzeń, jednak teraz mogło być jasne, że to oznaczało coś więcej, plus zamówienie, które składała sama Iblee... To było naprawdę coś podejrzanego, jednak milczenie kobiety tylko dawało do zrozumienia, że nie ma zamiaru się tłumaczyć.
- W każdym razie, około 60% z tych rzeczy mamy na stanie, resztę mógłbym dostarczyć do około tygodnia, odpowiada Ci to?
Zapytał a błękitnowłosa kiwnęła delikatnie głową po czym skierowała się do Rhiannon.
- Hawajczyk jest handlarzem współpracującym z gildią kupiecką, dosłownie może sprowadzić każdy towar w dobrej cenie, gdybyś czegoś potrzebowała, wystarczy zapytać. A właśnie!
Powróciła z powrotem do Hawajczyka i uśmiechnęła się.
- Rhiannon ma... Drobne problemy w swoim życiu rodzinnym i stara się nieco odciąć od tego, jest młoda ale całkiem zdolna i jak uda się jej wyrwać to potrzebowałaby sensownej pracy z dreszczykiem... Mógłbyś dać jej swoją wizytówkę? Gdy wszystko się unormuje, mogłaby pracować dla Ciebie, nawet mogłabym poświadczyć o niej, nie padnie zbyt szybko.
Zaproponowała a mężczyzna od razu skierował wzrok na dziewczynę, wzrokiem zjeżdżał raz po raz od góry do dołu aż ostatecznie zatrzymał się i swoim wzrokiem świdrował oczy księżniczki próbując doszukać się czegoś w nich, jednak ostatecznie uśmiechnął się lekko i z kieszeni swojej hawajskiej koszuli małą wizytówkę i podał ją szarowłosej.
- No cóż... Skoro możesz za nią poświadczyć, to można spróbować. Rhiannon, tak? Odezwij się gdy będziesz czegoś potrzebowała lub szukała pracy, chętnie pomogę.
Odparł z dość pozytywnym akcentem po czym spokojnie wstał i przeciągnął się.
- Pójdę stanąć za barem, gdybyście czegoś potrzebowały, przyjdźcie.
Oznajmił i spokojnie udał się do wyjścia zaś Iblee tylko w ramach podziękowania kiwnęła delikatnie głową po czym odwróciła wzrok i znów skierowała się w kominek obserwując palący się w nim ogień.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl