#301 2023-12-16 00:20:23

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon przysłuchiwała się w milczeniu tej rozmowie. Czasami nie było sensu bez powodu się wtrącać, a po prostu poobserwować i wyciągnąć pewne wnioski, a te nasuwały się szybko same. Iblee musiała znać tego mężczyznę, może nawet nieźle o ile nie bardzo dobrze nawet. Drgnęła, jednak lekko, kiedy temat rozmowy został skierowany na nią. Zmarszczyła lekko brwi i spojrzała na dziewczynę, która ewidentnie próbowała załatwić jej jakąś robotę na przyszłość. Czy naprawdę wierzyła w to, że jej się uda...nawet jeżeli jej szanse wygrać cały turniej były cholernie niskie. Ona nie wybiegała myślami tak bardzo w przyszłość, nie mogła tego zrobić bo nie wiedziała tak naprawdę co wydarzy się następnego dnia, czy nie zrobi czegoś głupiego i całą maskaradę szlag nagły trafi. Mimo wszystko odebrała od niego wizytówkę i przyjrzała się uważnie. Kolejna wizytówka, pierwsza którą przyjęła sprawiła, że doczepił się do niej tajemniczy gość, który nie była jeszcze pewna czy był do końca przyjacielem, ale jak na razie jej nie zawiódł, ale to był dopiero początek ich wspólnej drogi.
-Sensowna praca z dreszczykiem...- Mruknęła i przekręciła wizytówkę w palcach -Czyli co konkretniej?- Zapytała się wyraźnie zaciekawiona -Czym on się zajmuje, oprócz tego, że pracuje dla wojska- Przynajmniej tak wywnioskowała z toku rozmowy, której się przed chwilą przysłuchiwała.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#302 2023-12-16 02:54:50

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Iblee i jej towarzysz skończyli sobie pogawędkę na temat interesów oraz wymienili kilka grzeczności a gdy Hawajczyk opuścił ich pomieszczenie Rhiannon od razu postanowiła podpytać o co chodziło w jej zatrudnieniu, sama błękitnowłosa oderwała wzrok od ognia i ponownie skierowała go na księżniczkę, uśmiechnęła się delikatnie.
- Pracował dla wojska.
Poprawiła ją po czym odwróciła się nieco bardziej w stronę swojej rozmówczyni, pochwyciła kilka pianek z miseczki a następnie wrzuciła je do kufla z czekoladą, po czym uniosła go delikatnie trzymając w obu dłoniach i przyłożyła do ust, przechyliła delikatnie by móc zaczerpnąć kilka łyków a następnie spokojnie odstawiła kufel z powrotem na miejsce.
- Był oficerem w jednostce podczas 10-letniej wojny rodów, tej samej, w której brał udział jeden z uczestników - Ironiczny. Jednakże on i jego oddział byli po... Niewłaściwej stronie i zdezerterowali, założyli małą działalność handlową i wspierali mniejsze kraje na tej wojnie, co podbiło im reputację. Następnie został handlarzem od wszystkiego i dobijał znaczące kontakty... A teraz robi ogromne biznesy wraz z kilkoma siedzibami w różnych krajach.
Wyjaśniła po krótce jak życie potoczyło się u tego mężczyzny i doprowadziło go ze złamanego serca do osiągnięcia ogromnego sukcesu finansowego, przez co można by rzec uczynił swoje życie niemalże sielankowe i postanowił dalej w nim brnąć.
- Co do pracy... Hawajczyk musi zdobywać niektóre surowce i znaleziska, jednak nie ma zamiaru kłopotać się tym osobiście. Zbiera on grupki "Poszukiwaczy" którzy mają za zadanie pozyskać konkretny przedmiot z danego miejsca i powrócić. Dużo podróżowania, zwiedzania i nierzadko sporo okazji do walki, gdyż często wiele organizacji lubi posłać swoich ludzi po to. Ale Hawajczyk naprawdę dobrze płaci swoim ludziom, to bardzo wdzięczna praca, szczególnie dla kogoś, kto zaczyna swoją przygodę w życiu. No i najważniejsze... Wszystko jest legalne. Nie masz obaw o to, że ktoś nagle Cię wsadzi do więzienia.
Dodała wyjaśniając również i to jaką pracą mogłaby zająć się Rhiannon, pominęła mimo wszystko fakt, że dziewczyna mogłaby pozyskać spore kontakty z wpływowymi ludźmi dzięki tej pracy, nie mniej jednak nie chciała w pełni przedstawiać jej plusów, nie wiadomo czy szarowłosa zyska szansę na takie życie ani czy by się podjęła tej pracy, mimo wszystko Iblee postanowiła z jakiegoś powodu pomóc jej w jej przyszłości, chociaż do nie dawna nawet nie było pewnym czy dziewczyna faktycznie wierzy w zwycięstwo księżniczki.


*********************************************************

Rohni kompletnie nie spodziewała się, że ten spokojny dzień mógłby kryć za sobą jakąś niespodziankę gdy....
- Robisz za duże przerwy między szwami.
Usłyszała nagle męski głos a gdy odwróciła się, ujrzała bladego mężczyznę o różowych włosach i żółtych oczach, ubranego w garnitur z cylindrem a w prawej dłoni trzymał on laskę, mężczyzna uśmiechnął się szeroko po czym odwrócił wzrok gdzieś indziej.
- Oczywiście odkryłabyś to jutro podczas przeglądu stroju, który masz wydać na sprzedaż i robiłabyś poprawki na szybko licząc, że zdążysz przed klientem, który zamówił ten płaszcz... Ale to z góry mogę powiedzieć, że nie zdążysz... I....
Masakaki zaczął chodzić od lewej do prawej raz po raz obracając w dłoni swoją laską.
- I zaczęłabyś wyjaśniać to natłokiem pracy i pomyłkami w planach a następnie zaproponowałabyś dodatkowy dzień w zamian za zniżkę, a klient by na to przystał i mimo uratowanej sytuacji byłoby Ci źle, w końcu robisz to od dawna i nie zdarzała Ci się żadna pomyłka od wielu wielu lat... No ale...
W końcu mężczyzna się zatrzymał, delikatnie pochylił się w przód opierając obie dłonie o laskę, którą teatralnie postawił przed sobą, wpatrując się w oczy dziewczyny wydawał się czytać z jej serca i duszy a jego wzrok mimo iż przerażający, sprawiał, że dziewczyna mimo wszystko nie mogła się tak łatwo oderwać.
- Ale Ty teraz myślisz o czymś zupełnie innym, prawda?
Zapytał z pewną nutką dociekliwości.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#303 2023-12-16 03:12:39

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon wysłuchała spokojnie całej historii. To czy poznanie tego mężczyzny będzie dla niej korzystne okaże się dopiero w przyszłości. Teraz było zdecydowanie za wcześnie, aby nad tym się zastanawiać. Powiodła wzrokiem w jego stronę i ukradkiem przyjrzała się uważnie. Zrobiła wyraźnie zamyśloną minę mrużąc przy tym delikatnie oczy.
-A gdyby tak...- Pomyślała sobie, chcąc samej w swojej głowie rozwinąć bardziej zalążek pomysłu, który zaczął kiełkować.
-Myślisz, że byłby w stanie coś dla mnie zdobyć?- Zapytała się zaciekawiona. Jeszcze nie tak dawno była przekonana o tym, że raczej pomysł z wykorzystaniem umiejętności Elme raczej pójdzie w zapomnienie, ale teraz mogła mieć swoją szansę. Pozostawał tylko jeszcze jeden problem, nawet gdyby mógł jej pomóc, to nadal przy sobie miała jakieś marne grosze. Skierowała spojrzenie ponownie na Iblee, wzięła głęboki wdech, aby w końcu przełamać głupi głos, który mówił jej, że to się nie uda.
-Nie będzie to łatwe...i pewnie cholernie drogie...potrzebowałabym tylko jakiś 2000 może troszkę więcej cesarskich koron i tak sobie pomyślałam, że może ty byś mogła- Powiedziała to po czym uśmiechnęła się niewinnie zupełnie tak jakby poprosiła o najnormalniejszą przyjacielską przysługę.
-Słuchaj mam plan...znaczy jak na razie pomysł na ten plan, ale jeżeli wejdzie w życie to wygraną w następnej walce mogę mieć w kieszeni i nie tylko w następnej. Wszystko zależy od pomysłowości- Wyjaśniła na tyle na ile umiała
....................................................................................................................
Dziewczyna skupiła się uważnie na doszywaniu detali, ale kiedy usłyszała za swoimi plecami czyiś głos podskoczyła w miejscu, a zaraz potem syknęła cicho, kiedy ostrze igły dotknęło skóry na jej palcu i w dość bolesny sposób wbiło się w niego.
-Cholera...- Mruknęła i przystawiła od razu palec do ust, aby złagodzić nieco ból. Spojrzała uważnie na mężczyznę i wstała z krzesła. Zmarszczyła lekko brwi słuchając jego wywodu, który wydawał się być wysoce prawdopodobny. Faktycznie jej tempo pracy się zmniejszyło, a na rozkojarzeniu cierpiały jej zdolności. Utkwiła wzrok w mężczyźnie. Był dziwny...za dziwny jak na przeciętnego mieszkańca tego miasta.
-Kim jesteś?- Zapytała się odsuwając palec od ust -I czego chcesz?- Dodała, po czym przysunęła się nieco bliżej stołu, aby móc ukradkiem chwycić w dłonie długie i ciężkie krawieckie nożyce. Od czasu, kiedy grupa rewolucjonistów postanowiła ją napaść na ulicy, stała się może nawet zbyt przewrażliwiona. Wcześniej czuła się bezpiecznie, ale od czasu tamtego incydentu zrozumiała, że jej bliskie relacje z Rhiannon mogły ją kosztować może nawet życie i pewnie wtedy by tak było, gdyby Zohu się nie pojawił i jej nie uratował.
-Nie wiem o czym mówisz...


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#304 2023-12-16 04:01:43

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Iblee w spokoju popijała sobie czekoladę gdy nagle Rhiannon postanowiła zwrócić na siebie jej uwagę pytając o mężczyznę i jego możliwości pozyskania danego towaru, dziewczyna odsunęła kufel od ust mimo to dalej trzymając go w dłoniach gdy szarowłosa postanowiła nieco bardziej rozwinąć swój plan a raczej wspomnieć o jego istnieniu oraz potrzebnym wkładzie finansowym.
Z początku Iblee zdawała się być zmieszana słysząc to, co zaczęła wyjaśniać jej Rhiannon, nie przypuszczała, że zostanie poproszona o pomoc przez nią, była pewna, że księżniczka raczej widziała ją jako dwulicową i podstępną arystokratkę, która wkupuje się w łaski cesarza wszelkimi metodami i gdyby nie jej umiejętności, to te dwie nigdy by się do siebie nie odezwały.
Jednak to się stało i początkowe zmieszanie Iblee na jej twarzy przekształciło się w ponowny niecodzienny widok, znów ten ciepły uśmiech na twarzy dziewczyny, której błękitne oczy spoglądały ze swoistą radością oraz troską.
- Już samo to jak mówisz, że masz plan, brzmi, jakby był on absurdalny... Ale wiesz co?
Iblee spokojnie wstała delikatnie odsuwając od siebie fotel, odwróciła się całym ciałem w stronę Rhiannon i wpatrywała się w nią z uśmiechem.
- Pomogę Ci, tylko, że...
Błękitnowłosa delikatnie potrzepała dłońmi po swoim stroju.
- Nie mam przy sobie portmonetki.
Odrzekła z niewinnym uśmieszkiem po czym delikatnie zachichotała, jednak chichot Iblee nie brzmiał teraz jak jej w pełni typowy śmiech, był nieco piskliwszy i bardziej dziewczęcy, nie przypominał już tego stonowanego, wymuszonego chichotu, który zwykle towarzyszy dziewczynie, ten teraz wydawał się bardziej naturalny i pełen emocji.
- Po prostu chodź, dodam to do listy od razu a jeśli masz szczęście to pewnie mają od razu to na magazynie... Teraz jak wiesz czym on się zajmuje to raczej się domyślasz, że pod tawerną ma magazyny, czyż nie?
Zarzuciła i spokojnie odwróciła się w stronę drzwi, powoli zaczęła iść, gdy nagle zatrzymała się, odwróciła i pospiesznym krokiem skierowała do stolika z którego wzięła swój kufel z czekoladą w dłonie, spojrzała jedynie na Rhiannon i uśmiechnęła się wesoło.
- Naprawdę chciałam przyjść tutaj napić się czekolady.
Wyjaśniła po czym dziewczyny ruszyły w stronę lady.

****************************************************

Masakaki niemalże ze stoickim spokojem i wesołym uśmiechem słuchał słów Rohni nie poruszając się nawet o milimetr, zastygł w miejscu obserwując jej nagłe zachowania i próby utrzymania zimnej krwi przy takiej sytuacji.
Dopiero gdy dziewczyna skończyła, Masakaki wyprostował się i delikatnie wyszczerzył swoje śnieżnobiałe zęby.
- Lepszym stwierdzeniem byłoby... "O KIM mówisz?" Nie uważasz?
Zapytał z nutką satysfakcji w głosie, jakby zgadł jej myśl a może po prostu znał jej myśli?
- Ale po kolei... Nazywam się Masakaki.
Mężczyzna ukłonił się nisko jedną rękę chowając za plecy a drugą przyłożył wraz z laską do piersi, następnie ponownie się wyprostował.
- Jestem... Och... Inaczej! Jesteśmy oboje przyjaciółmi naszej kochanej Rhiannon! I ja właśnie przyszedłem w jej sprawie. Widzisz, nasza przyjaciółka naprawdę stara się osiągnąć swój cel, wiesz to tak dobrze jak ja! Ale... Nie każdy jest tak życzliwy dla niej jak my... Coś może się... Zepsuć i to nie długo.
Masakaki zaczął znów chodzić od lewej do prawej jednak tym razem spokojnie  trzymał laskę blisko siebie.
- Już pomijając jej życie uczuciowe, to jednak dużo może się zdarzyć przed samym turniejem, a że ja, jako jej przyjaciel nie chcę by coś jej się stało, muszę temu zapobiec.
Różowowłosy zatrzymał się przed Rohni i spokojnie wpatrywał się w nią, zupełnie jakby czekał na potknięcie dziewczyny by móc spokojnie kontynuować.
- I pomyślałem, że Ty jako jej przyjaciółka również byś chciała jej pomóc... A że przy okazji masz dobre kontakty z mnichem... To może moglibyśmy połączyć w tym swoje siły!
Zawołał na końcu wręcz i uśmiechnął się szeroko.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#305 2023-12-16 04:21:46

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon przez chwilę obawiała się, że ten miły wyraz twarz nie wróży niczego dobrego. Prędzej spodziewała się tego, że Iblee zaraz powróci do swojej starej wersji siebie i w typowy dla siebie sposób po prostu wyśmieje jej pomysły. Otworzyła, jednak szerzej oczy, kiedy ta po prostu zgodziła się na to nie wnikając nawet w głębsze szczegóły jej pomysłu.
-Bo jest absurdalny...- Mruknęła i upiła nieco zakłopotana nieco czekolady -Dlatego ma szansę się udać- W jej wypadku głupie pomysły zazwyczaj znajdowały swoje szczęśliwe zakończenia, a ona spadała na cztery łapy z najwyżej niewielkimi zadrapaniami. Tym bardziej, że teraz miała okazję i głupio byłoby z tego nie skorzystać, a zawsze jakieś dodatkowe zaskoczenie przeciwnika było przydatne.
Dziewczyna ruszyła za Iblee i już po chwili opierała się swobodnie o ladę wpatrując się może nawet zbyt nachalnie w mężczyznę, a w jej złotych tęczówkach było widać ewidentne podekscytowanie.
-Mam...dość nietypową sprawę- Zaczęła starając się dobierać w miarę rozważnie słowa
-Potrzebuje pewnej rzadkiej stali, którą wydobywa się z dna oceanu. Chodzi o stal blokującą magię...tak gdzieś z pół kilo- Dziwnie się czuła mówiąc czego potrzebowała, ale i tak starała się zachować jak najbardziej neutralny ton głosu zupełnie tak, jakby właśnie chciała zrobić najnormalniejsze zakupy w pierwszym lepszym warzywniaku.
-Dał byś radę to załatwić?- W duchu zaczęła się modlić o to, aby odpowiedź była twierdząca, posiadanie broni wykonanej przez Elme naprawdę mogłoby jej ułatwić życie...a na pewno nieco je przedłużyć
...................................................................................................................................................
Rohni trzymała cały czas nożyczki w pogotowiu, chociaż nadal nie wiedziała co miałaby z nimi tak naprawdę zrobić. Przysunęła się jeszcze bliżej stołu, kiedy jej tajemniczy gość postanowił się do niej zbliżyć
-Nie wiedziałam, że Rhiannon ma życie uczuciowe- Stwierdziła siląc się na to, aby głos jej nie zadrżał. Księżniczka raczej nigdy nie wykazywała zainteresowania romansami. Nie przypominała sobie, aby kiedy kolwiek w jej życiu pojawiła się osoba, którą by obdarzyła głębszym uczuciem. Wszystko zazwyczaj zatrzymywało się na poziomie przyjaźni.
-Próbowałam już przepytać Zohu, ale nie wiele mi zdradził...jest skryty...może trochę nieśmiały- Powiedziała. Już teraz nie podobał się jej ten pomysł, chociaż nawet go jeszcze nie usłyszała. Domyślała się, że propozycja jaką miał dla niej Masakaki nie należała do tych, które mieściły się w granicach jej moralności
-Chcę jej pomóc, ale nie wykorzystam w ten sposób mojej znajomości z Zohu...to okrutne i nieuczciwe- Nie chciała go w żaden sposób wykorzystywać. Domyślała się, że jej zadaniem byłoby zbliżenie się do mnicha, sprawienie, że jej zaufa a co za tym idzie może będzie bardziej skory do wyznań, ale gdyby nawet się zgodziła i przekazała informacje Rhiannon to Zohu podczas walki najpewniej domyśliłby się, że ta tajemnicza dziewczyna na arenie wie o nim za dużo, a wtedy wszystkie podejrzenia padłyby na nią.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#306 2023-12-16 05:06:21

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Dziewczyny dotarły do lady przy której stał Hawajczyk, a Rhiannon szybko przeszła do konkretów tłumacząc to, czego chciała, sama Iblee spokojnie stała obok dziewczyny i popijając swoją czekoladę obserwowała jak radzi sobie jej uczennica z nowym znajomym.
Hawajczyk wpierw słuchał z uwagą prośby dziewczyny a następnie skierował wzrok na samą Iblee.
- Bez obaw, zapłacę za nią. Do końca tygodnia dostaniesz pieniądze za wszystko.
Odparła już wracając do swojej arystokrackiej postaci, w pełnym wdziękiem i nienaganną postawą a sam Hawajczyk słysząc jej słowa zdawał się poczuć o wiele swobodniej.
- Dajcie mi chwilę.
Powiedział i zniknął za drzwiami za barem, by po dłuższej chwili wrócić z prostokątnym zawiniątkiem, które postawił na ladzie i przysunął bliżej do dziewczyny.
- To najczystszy stop jaki mam obecnie. Zwykle sprzedaje to w hurtowych ilościach, więc dam Ci tę sztabkę za darmo.
Oznajmił i uśmiechnął się do szarowłosej a sama Iblee delikatnie się uśmiechnęła odstawiając pusty już kufel na blat i robiąc krok do tyłu.
Niezależnie od tego czy to przychylność mężczyzny, jego sposób na pozyskanie cennego klienta lub dobrego pracownika, czy po prostu rachunek jaki zostawiła Iblee był tak ogromny, że wartość takiej sztabki nic nie stanowiło, to jedno było pewne, Rhiannon sprzyjał los i udało się jej pozyskać surowiec potrzebny do zrealizowania planu.
- Dziękujemy za czekoladę ale musimy się już zbierać.
Oznajmiły dziewczyny i po pozyskaniu sztabki stali wyruszyły w stronę wyjścia. Iblee skierowała się na główną ulicę spokojnie przemierzając wioskę, raz po raz stąpając po ubitym śniegu, chcąc wrócić dziewczyny znów muszą dostać się na szczyt góry, więc mimo wszystko czekała je jeszcze krótka podróż.

**********************************

- Ta... Ja również byłem zaskoczony...
Odparł Masakaki robiąc zażenowaną minę i przykładając lewą dłoń do policzka.
Następnie opuścił rękę gdy Rohni postanowiła zacząć tłumaczyć i wyjaśniać, że nie chce wykorzystywać Zhou do wygranej na arenie, sam Masakaki po końcu jej słów westchnął cicho po czym zaczął kręcić palcem przed twarzą dziewczyny.
- Nie nie nie nie nie, kompletnie mnie nie zrozumiałaś!
Ponownie opuścił rękę i uśmiechnął się szeroko w stronę szwaczki.
- Niech Rhiannon się bije z Zhou na arenie, to absolutnie mi nie przeszkadza! Wynik tej walki i tak już znam... Chodzi mi o jego pomoc... Z profesji! Widzisz... Pewna osoba, której imienia nie mogę zdradzić, ożywiła inną osobę, której nie powinno się ożywiać... I jeśli ta ożywiona osoba dotrze do Rhiannon, to do walki na arenie nawet nie dojdzie... No a że nie chcesz raczej walczyć z super silnym ożywieńcem, to potrzebujemy kogoś, kto zna się na odpędzaniu nieumarłych... I jakimś dziwnym trafem mnisi się tego szkolą. Rozumiesz?
Wyjaśnił po krótce całą sytuację, pozostawiając wiele tajemniczych niewiadomych, których nie powinien odkrywać i wypuszczać na światło dzienne.
- A co ważniejsze...
Masakaki przystawił palec do ust.
- Rhiannon nie może się o tym dowiedzieć, to będzie nasza mała sekretna misja ratunkowa.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#307 2023-12-16 05:18:00

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Oczy Rhiannon aż się zabłyszczały, kiedy przed nią spoczęła paczka. Nie sądziła, że to będzie takie proste, może czasami sama aż za bardzo komplikowała proste rzeczy.
-Cholera...- Mruknęła przysuwając pakunek bliżej siebie -Dzięki...naprawdę...ratujesz mi życie, no a przynajmniej może sprawisz, że będzie ono nieco dłuższe- Dodała i uśmiechnęła się do niego wesoło. W zasadzie to chciała zobaczyć minę Elme, kiedy przyjdzie do niej z drobnym prezentem. Pożegnała się jeszcze raz z mężczyzną i ruszyła razem z Iblle wychodząc na ulicę, gdzie chłód od razu ją otulił.
-Jednak w środku było milej- Mruknęła i spojrzała w stronę góry. Zejście z niej nie było takie trudne, ale wejście...tu domyślała się, że już mogą pojawić się schody, a ona raczej mistrzynią wspinaczki nie była. Nigdy nie wspinała się na nic wyższego niż drzewo, ewentualnie dach jakiegoś niewysokiego budynku.
...................................................................................................................
Cała historia, którą usłyszała wydawała się być jej naprawdę grubymi nićmi szyta, ale z drugiej strony powaga z jaką wypowiadał się mężczyzna sprawiała, że była skłonna mu uwierzyć w naprawdę wiele rzeczy. Chociaż nożyczki nadal miała przygotowane w dłoni tak na wszelki wypadek.
-Po co na nią ktoś miałby wysyłać jakiegoś nieumarłego, przecież nikomu nie zawadza...no oprócz swoich rodziców, ministrów, i pewnie połowie służby- No może, jednak Rhiannon miała talent do robienia sobie wrogów, ale raczej nie byli to wrogowie na tyle groźni, aby za jakies uchybienia od razu chcieliby ją zabić.
-I co mam mu powiedzieć?- Powiedziała nieco niepewnie. Nie była pewna tego czy Zohu zgodzi się pomóc, w końcu to nie musiało leżeć w jego interesie -Hej na księżniczkę właśnie idzie jakiś ożywiony truposz...ratuj?- Jak by miała mu przekazać tę informację jednocześnie nie zdradzając tego skąd to wiedziała, a nawet gdyby powiedziała to możliwe, że prędzej zostałaby uznana za wariatkę, gdyby przyznała się, że w jej domu pojawił się znikąd tajemniczy mężczyzna z takimi rewelacjami.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#308 2023-12-17 03:05:46

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

- Tak naprawdę nie musimy tam wchodzić.
Odrzekła Iblee zatrzymując się na moment i odwracając się w stronę Rhiannon po czym uśmiechnęła się do niej lekko.
- Wrota mogę otworzyć nawet i tutaj, jednakże... Twoja kondycja jest tragiczna a górskie powietrze oraz ciśnienie na górze będą dla Ciebie dobrym treningiem by poprawić oddech oraz nauczyć się skoncentrować siłę na najważniejszych mięśniach.
Wyjaśniła swoje motywacje dla których postanowiła utrudnić im powrót do domu, chociaż nie musiały, to jednak błękitnowłosa postanowiła jeszcze nieco wesprzeć na swój okrutny sposób Rhiannon w jej drodze do celu, nie było to jednak podyktowane złośliwością, sama Iblee zdawała się być znacznie milszą osobą niż była zazwyczaj, skorupa pustej arystokratki została tymczasowo rozbita pokazując jej nieco milsze oblicze, które rezerwowała dla konkretnych tylko osób.
- Ale jeśli chcesz możemy umilić sobie ten spacer rozmową... Dla przykładu... Nie dawno pierwszy raz opuściłaś Murivel, jakie to uczucie poznać zupełnie inny, nowy kraj gdzie byłaś losowym człowiekiem na ulicy?
Zaczęła i uśmiechnęła się wesoło po czym znów ruszyła przed siebie jednocześnie idąc na równi z Rhiannon by mogły obie sobie swobodnie porozmawiać.

**********************************************

Masakaki miał dar przekonywania, był niezwykle charyzmatyczną osobą i dzięki temu wiele osób wręcz zabiegało o jego uwagę i z łatwością dało się mu pozyskać nowych "klientów". Teraz jednak jego niezwykła osobowość pomogła mu dać Rohni do zrozumienia, że jej przyjaciółka może być w niezłych tarapatach. Nie mniej jednak i tutaj dziewczyna zachowała niesamowitą powagę i zimną krew chłodno kalkulując jak realnie mogłaby to zrobić, co sam mężczyzna skwitował uśmiechem.
- Wiesz... Lubię Cię, Rohni, pośród tych wszystkich absurdalnych osobowościach o różnych ambicjach, maniakalnych pragnieniach czy po prostu zatopionych w szaleństwie jesteś jedną z nielicznych, które wciąż myślisz racjonalnie. Czasem mam wrażenie, że jesteś jedyną osobą, która ma chociaż trochę oleju w głowie w tym mieście...
Zakończył swoją wypowiedzieć zmęczonym westchnięciem, lecz mimo tego odczucia znów pokazał dziewczynie swój szeroki, lisi uśmiech.
- Jednakże teraz ten racjonalizm nie pomoże nam w niczym i uwierz mi, że naprawdę chciałbym uniknąć całego tego zamieszania.
Masakaki zrobił krok bliżej w stronę Rohni.
- Wiem, że wyjaśnienie tej całej sytuacji nie będzie łatwe, ale gdybyś sobie nie poradziła, nie zwróciłbym się do Ciebie o pomoc. Więc jako sojusznicy rozwiążmy tę sprawę wspólnie, nim wymknie się ona spod kontroli... Nie pożałujesz.
Nie chcąc tylko wykorzystywać dziewczyny do pomocy, Masakaki jasno dał jej do zrozumienia, że chodzi tutaj o wspólne dobro i jest jedyną, która może coś zdziałać, jednocześnie dając jej zapewnienie, że jej trudy się opłacą.
- Jeśli wszystko skończy się dobrze, spełnię jedno Twoje życzenie.
Mężczyzna uniósł palec wskazujący w geście, jakby składał ofertę nie do odrzucenia.
- Więc... Mogę prowadzić?
Zapytał upewniając się, czy dziewczyna podejmie właściwą decyzję, tą sugestią chciał również subtelnie nakierować Rohni do zgodzenia się, nie mniej jednak czy robił to w złej wierze? Drobna manipulacja, która pozwoli dziewczynie móc zacząć działać śmialej i wesprzeć swoją przyjaciółkę, w końcu to nic złego w obecnej sytuacji.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#309 2023-12-17 03:22:19

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Dziewczyna spojrzała na szczyt a zaraz potem na Iblee, która wyjaśniła dlaczego nie miała zamiaru ułatwić jej zadania
-I o to powróciła- Mruknęła, ale na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech -Miłośniczka obserwowania jak wypluwam płuca- Zażartowała i zaśmiała się cicho. Mogłaby się sprzeciwiać i uprzeć, że nie ma zamiaru wracać tam na piechotę, ale wtedy wykazałaby typowe dla księżniczek zachowanie, a tego zawsze starała się unikać jak ognia. Z resztą bez względu na to jakie ambicje miała Iblee, Rhiannon wierzyła w to, że nie chciała dla niej wcale źle, a skoro to akurat ją wybrała na nauczycielkę, to powinna była się słuchać, aby zobaczyć dokąd ją to doprowadzi. Zaczęły iść w stronę góry, na którą powoli zaczynały się wspinać, co już po jakimś czasie okazało się trudne, szczególnie, że dziewczyna była nieco cięższa o pakunek, który cały czas trzymała w dłoni
-Dziwnie...- Odpowiedziała łapiąc głębsze oddechy, a lodowate powietrze sprawiało, że odczuwała nieprzyjemne drapanie w gardle -Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nikt mi się nie kłaniał, nie dostawałam wyjątkowych względów, nikt mnie nie znał. Ludziom się wydaje, że bycie przeciętnym to coś złego, ja jestem zgoła odmiennego zdania. Widocznie już taka ludzka natura, że zawsze jest nam mało- Powiedziała i przystanęła na chwilę, aby złapać trochę oddechu, którego zaczynało jej już powoli brakować. Chwyciła się jedną dłonią za bok, w którym zaczynała odczuwać nieprzyjemne kłucie.
-Ja w pałacu mam wszystko, czego nie mają przeciętni ludzie i oni pewnie chętnie by się ze mną zamienili, a ja z nimi. Po prostu pragniemy tego czego nie mamy lub mieć nie możemy
....................................................................................................................................................
Dziewczyna nie była do końca przekonana do tego co miałaby w tej sytuacji zrobić. Oczywiście chciała pomóc przyjaciółce, ale sama nie mogła rzucać się w wir niebezpieczeństwa. W przeciwieństwie do wielu osób, które zjechały tu na turniej nie umiała walczyć, nie posiadała żadnych nadludzkich zdolności. Była po prostu prostą krawcową, która chcieć spokojnie zarabiać na życiem tym co kochała robić i robiła najlepiej jak tylko mogła. Zacisnęła usta w wąską linię, a jej uścisk na nożyczkach nieco zelżał, aż w końcu odłożyła je na stół. Rozsądek podpowiadał jej, że powinna zostać w swoim życiu i na nim się skupić. Ta szara strefa była dla niej wystarczająca, ale widocznie w chwili kiedy poznała Rhiannon nieco bliżej chciała czy nie porzuciła tę strefę i powrót do niej może być utrudniony.
-Dobrze...pomogę jej- Zgodziła się -Ale nie robię tego, aby mieć z tego jakieś korzyści- Zaznaczyła to dosadnie. Nie interesowało ją spełnianie przez kogoś jej marzeń, bo sama to robiła. Z resztą tak naprawdę miała wszystko czego potrzebowała.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#310 2023-12-17 03:52:27

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Iblee i Rhiannon zaczęły powoli wchodzić na górę a szarowłosa zaczęła opowiadać swoje wrażenia z podróży, które wywarły na niej pozytywne odczucia oraz przemyślenia na temat tego jak ludzie zawsze pragną posiadać więcej niż im potrzeba, sama Iblee spowolniła nieco swój chód widząc jak jej uczennica zaczyna się męczyć, jednak o dziwo, błękitnowłosa nie miała nawet zadyszki.
- To naturalne, wierzymy, że jesteśmy wyjątkowi i możemy posiadać więcej, pragniemy władzy oraz uznania, jednakże dopiero po zdobyciu tego zdajemy sobie sprawę, że nie potrzebowaliśmy tego w swoim życiu by być szczęśliwymi. Dlatego też nie zaskakuje mnie, że doceniasz tak proste życie, jakie poznałaś, no i nie długo znów go doświadczysz, prawda? W końcu jak dobrze kojarzę, znowu wyruszacie nie długo.
Odparła z lekko podejrzliwym uśmiechem, zupełnie jakby w jej głowie snuły się już drobne teorie co księżniczka może wyprawiać z mężczyzną z innego kraju, który na dodatek miał już okazję dać się poznać jej z tej innej, pozytywnej strony. Chociaż Iblee nie wierzy, że mogłoby to się stać, to jednak wizja tego niesamowicie ją bawiła.
Kiedy ciało Rhiannon zaczęło niedomagać, Iblee zrobiła kilka kroków przed nią i zatrzymała się by delikatnie się obrócić w jej stronę i położyła rękę na biodrze.
- A przy okazji, jak było z Ironem? Mam nadzieję, że zorganizował wam jakiś nocleg. Diva opowiadała, że potrafi zasnąć w każdym miejscu i nie ma problemu z zasypianiem nawet pod drzewem.
Zapytała zaciekawiona przy czym wspomnienie o tej ciekawostce rozbawiło ją co okazała delikatnym chichotem.


**************************************************

- Nawet bym nie pomyślał, że byś zrobiła to dla korzyści.
Odparł spokojniej już po czym uśmiechnął się, spokojnie odsunął od dziewczyny i delikatnym gestem dłoni wskazał jej drzwi do wyjścia.
Ruszyli spokojnie na ulicę miasta i skierowali się w stronę areny a konkretniej kwater wojowników, gdyż jak zakładał Masakaki tam właśnie zatrzymał się młody mnich.
- Zdaje sobie sprawę, że chciałaś go delikatnie zmotywować, że znowu spotkacie się dopiero po następnej walce, nie mniej jednak myślę, że nie tylko on ucieszy się, że spotkacie się znacznie wcześniej.
Zagaił wesoło mężczyzna kierując wzrok na dziewczynę.
Ten nieco dłuższy spacer w końcu dobiegł końca a dziewczyna mogła spokojnie dostać się do kwater zaś jej nowy znajomy, spokojnie ją doprowadził pod jedne drzwi. Mężczyzna szturchnął ją lekko w bok, by wywołać u niej lekki odruch, co by dziewczyna mogła się obudzić.
- To tutaj, no... Śmiało!
Zawołał spokojnie robiąc dwa kroki w tył i dając dziewczynie pole do popisu.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#311 2023-12-17 04:06:08

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Kiedy temat zszedł na Irona dziewczyna przewróciła oczami i pokręciła głową
-Ostatnio coś sporo osób się mnie o niego pyta- Stwierdziła pochylając się nieco do przodu. Głównie dopytywania padały ze strony Elme czy Nimue, które podczas ich wypadu na miasto widocznie postanowiły utwierdzić ją w tym, że mały romans jeszcze nikomu nie zaszkodził, a Nimue nawet doszła do tego, że przecież po turnieju nie będą musieli już ze sobą walczyć i będą mogli spojrzeć na siebie nieco inaczej.
-Było...- Powiedziała wyraźnie zakłopotana i w duchu dziękowała, że mróz zdążył już zaczerwienić jej policzki, bo była niemal pewna, że właśnie zaczęła się lekko rumienić -Miło- Dodała wybierając chyba najbardziej ogólnikową odpowiedź na jaką było ją stać. Nadal trzymała lalkę, którą jej kupił tamtego dnia. Co prawda musiała ją ukrywać, ale czasami wracała do niej, kiedy czuła, że to wszystko na nowo ją przygniata. Taka drobna rzecz, a jednak miała w sobie to wspomnienie, że przecież udało się jej wyrwać na jakiś czas z pałacu, więc może i uda się jej to zrobić już na stałe
-Tak załatwił nocleg...- Odpowiedziała -Ale spaliśmy w oddzielnych pokojach- Dodała pośpiesznie po czym ruszyła dalej przed siebie. Wolała już wyprzedzić jakiś dziwny ciąg myślowy, który mógłby się pojawić, a nie chciała odpowiadać na kolejne dość krępujące ją zaczepki. Jej relacja z mężczyznami była trudna i to było chyba najlepsze określenie na to wszystko
.........................................................................................
Rhoni bez słowa ruszyła za swoim nowym znajomym, chociaż wątpliwości nadal w niej walczyły chcąc zmusić do tego, aby jeszcze się wycofała nim będzie za późno. Nim, jednak zdążyła podjąć jakąś decyzję stała już pod drzwiami w kwaterze w której urzędowali wszyscy zawodnicy turnieju. No może prawie wszyscy. Jeden z nich miał zapewnione luksusy w pałacu. Westchnęła ciężko, ale nim zdobyła się na to, aby zapukać w drewnianą powierzchnię drzwi, przygładziła dłonią swoje ubranie, i przeczesała kilka razy palcami włosy, aby nieco bardziej je ułożyć. Dopiero wtedy zdobyła się na zapukanie. Schowała dłonie za plecami i oczekując zaczęła kołysać się lekko do przodu i do tyłu wspinając się lekko na palce i pięty.
-Cześć- Powiedziała, kiedy chłopak otworzył jej drzwi i uśmiechnęła się ciepło -Tak sobie pomyślałam- Ciągnęła dalej starając się, aby jej głos brzmiał jak najbardziej naturalnie -Po co czekać ze spotkaniem do kolejnej walki. Kto wie co wydarzy się do tego czasu, więc warto z tej szansy skorzystać


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#312 2023-12-17 04:52:09

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Na początku tej rozmowy Iblee wydawała się być rozbawiona, jednak im więcej Rhiannon tłumaczyła, tym bardziej na jej twarzy namalowało się zaskoczenie aż w końcu jej uczennica postanowiła ruszyć dalej, sama Iblee od razu się obróciła i uśmiechnęła pewnie po czym zrównała krok z szarowłosą.
- Chyba mnie nie zrozumiałaś... Ja tylko chciałam zapytać o to, czy zorganizował wam normalny nocleg. O nic więcej.
Odparła rozbawiona tym, jak Rhiannon na samo wspomnienie o chłopaku momentalnie zaczęła się rozgadywać więcej niż powinna, ba, nawet więcej niż zapytana.
- Ale to dobrze, że się świetnie bawiłaś. W końcu każdy z nas zasługuję na chwilę relaksu, czyż nie?
Dodała po chwili i puściła oczko do dziewczyny.
Reszta drogi ku zaskoczeniu zeszła im szybciej, w tym czasie Iblee objaśniała Rhiannon metody oddychania, nabierania powietrza i kilka ćwiczeń na wzmocnienie płuc, które powinna praktykować na codzień, aby jej organizm o wiele szybciej przyswajał tlen aż ostatecznie dotarły na sam szczyt.
- Udało nam się... Nawet nie zeszło tak długo.
Skomentowała uśmiechnięta Iblee otwierając wrota prowadzące do jej posiadłości, stanęła przed nimi, lecz nie zaczęła ich otwierać ani iść dalej, odwróciła się i spojrzała na Rhiannon. Jej twarz była chłodna, szarowłosa mogła pierwszy raz dostrzec powagę na jej twarz a nieczułe spojrzenie, którym Iblee obdarowywała teraz Rhiannon było czymś nieznośnym.
- Rhiannon... W przyszłym tygodniu, po następnej rundzie poddam Cię ostatecznemu wyzwaniu. Przygotuj się na to.
Oznajmiła po czym odwróciła się i zaczęła otwierać wrota, gdy już ruszyła, w ostatnim momencie zatrzymała się i delikatnie odwróciła głowę w stronę księżniczki a na jej twarzy znów widniał ten delikatny, ciepły uśmiech wraz z oczami pełnymi troski, po czym Iblee zniknęła za drzwiami.
Dziewczyny wróciły do posiadłości, gdzie czekał na nie Lucifer, który przywitał je ukłonem a błękitnowłosa swoim swobodnym tonem oznajmiła, że na dzisiaj koniec ćwiczeń.

******************************************

Po krótkiej chwili czekania drzwi zaczęły delikatnie się uchylać aż dziewczynie ukazała się dobrze znana postać chłopaka, Zhou wpierw spojrzał z niedowierzaniem po czym uśmiechnął się delikatnie na widok Rohni, która postanowiła złożyć mu niezapowiedzianą wizytę.
- Cześć.
Odparł na jej przywitanie nieco zmieszany ale i delikatnie podekscytowany, aż szwaczka nie zaproponowała mu w dość subtelny sposób, że chciałaby spędzić z nim czas jednak szybciej niż zapowiadała, na te słowa chłopak jeszcze bardziej się rozpogodził.
- Moglibyście iść do parku... Wziąłbym kosz piknikowy! Jest dość późno więc doniosę jeszcze świece, nada to świetnego klimatu!
Proponował za plecami Rohni podekscytowany Masakaki.
- Ja... Bardzo chętnie.
Odparł Zhou z uśmiechem na twarz.
- Daj mi tylko chwilę.
Poprosił po czym zniknął za drzwiami, by po około 3 minutach powrócić i spokojnie wyjść z kwatery i zamknąć za sobą drzwi.
- Medytowałem jeszcze więc i tak bym szybko nie zasnął a przyznam Ci szczerze, że chciałem wyjść na świeże powietrze i trochę odetchnąć przed snem.
Oznajmił wesoło chcąc zapewnić dziewczynę, że nie miał żadnego problemu z wyjściem i chętnie wyruszył na ten spacer, szczególnie teraz, gdy dostał tak przyjemną propozycję. Lubił Rohni, może nawet sam jeszcze do końca nie wiedział jak bardzo, ale już czuł, że cieszy go jej widok, nie umiał zrozumieć jak tak szybko mógł z kimś nawiązać taką więź, nie mniej jednak nie obchodziło go to, chciał po prostu w to brnąć a teraz miał naprawdę przyjemną okazję znów spotkać ją i spędzić nieco czasu.
- Ale zastanawia mnie... Skąd taka decyzja?
Zapytał z zaciekawieniem delikatnie kierując wzrok na dziewczynę.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#313 2023-12-17 12:32:02

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Rhiannon przymknęła lekko oczy wyraźnie zażenowana tym co przed chwilą palnęła, ale ostatnio naprawdę jego temat wracał do niej jak bumerang. Nawet w pałacu często na niego wpadała, co teoretycznie było wręcz dziwne. W tak wielkim budynku widywała go częściej niż własnych rodziców...ba rzadko kiedy zdarzało się, że dwa razy w ciągu jednego dnia widywała tę samą służącą.
-Wybacz...- Mruknęła -Po prostu ostatnio, kiedy pojawia się jego temat słyszę co chwila jakieś dziwne insynuacje- Niektórzy mogli ją nazwać nudziarą, która nie umiała wyluzować. Mogło być w tym naprawdę sporo racji, ale ona jakoś nigdy nie czuła, że do szczęścia potrzebna jest jej druga osoba. Może dlatego, że pałacowe miłości wyglądały zgoła inaczej. Nie było w nich szczerości czy prawdziwego uczucia. Przeważnie miało być to dobrym interesem i niczym więcej.
W końcu udało się im dotrzeć na szczyt w miejsce z którego tak naprawdę wyruszyły. Chciała już wejść przez portal, ale Iblee ponownie się w jej stronę odwróciła, a kiedy dostrzegła jej minę i usłyszała jej słowa poczuła jak po karku przebiega jej zimny i nieprzyjemny dreszcz. Zrobiła dość dziwną minę. Ostateczne wyzwanie z ust Iblee nie brzmiało jak coś przyjemnego.
-Jasne...- Wydusiła w końcu z siebie i dość niepewnym krokiem ruszyła za dziewczyną. Przyjemne ciepło od razu ją ogarnęło, kiedy tylko przekroczyła portal i znalazła się ponownie w przyjemnie ciepłej posiadłości. Lucifer jak zwykle wyrósł jak spod ziemi, a przynajmniej ona za każdym razem miała takie wrażenie
-Będę się zbierać, mam jeszcze jedną rzecz do załatwienia- Powiedziała z lekkim uśmiechem, po czym zaczęła kierować się w stronę wyjścia. Nałożyła swoją maskę na twarz przed wyjściem i dopiero wtedy zdecydowała się wyjść na ulicę. Ruszyła w stronę hotelu w którym zatrzymała się Elme, ale uznała, że przecież nie pójdzie do niej tylko z tą stalą. Nie chciała, aby dziewczyna pomyślała, że ją w jakiś sposób wykorzystuje. Dlatego po drodze wstąpiła jeszcze do cukierni i kupiła kilka różnych pączków.
Dojście do hotelu nie zajęło jej dużo czasu i już po chwili stała przed drzwiami zielonowłosej i zapukała w nie cicho czekając cierpliwie, aż dziewczyna jej otworzy.
............................................................................................................................
Rohni starała się zachować kamienną twarz, kiedy Masakaki za jej plecami zaczął planować ich wspólny piknik, ale w sumie nie był to najgorszy pomysł. Nie chciała, aby Zohu pomyślał, że chciała się z nim zobaczyć tylko po to, aby prosić go o przysługę, bo w zasadzie faktycznie nie tylko o to chodziło. Polubiła go, jego spokój się jej udzielał. Nie musiał nawet dużo mówić.
-Więc dobrze, że przyszłam- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko w jego stronę -Pójdziemy do parku, o tej godzinie jest tam spokojnie.- Jeszcze nie wiedziała  jak rozegra to wszystko. Na razie chciała po prostu postarać się, aby było miło. Całą resztą będzie martwić się później, jednak Zohu najwyraźniej trudno było uwierzyć w to, że po prostu nagle zmieniła zdanie. Zatrzymała się na chwile, kiedy usłyszała jego pytanie.
-Nie mówmy teraz o przykrych rzeczach...za dużo ich ostatnio- Dobrała dość rozważnie słowa. Chciała dać mu do zrozumienia, że faktycznie coś sie stało, ale to nie był główny powód ich spotkania
-Chodźmy- Dodała i chwyciła go za nadgarstek i pociągnęła za sobą. Chłopak teraz bez trudu mógł dostrzec, że jej nadgarstku nadal była srebrną taśmą przewiązana poduszka w której były wbite szpilki, a we włosach miejscami można było dostrzec cząstki brokatu, pochodzące najpewniej z materiałów. Oznaczało to jedno...coś oderwało ją od pracy na tyle szybko, że nie miała czasu, aby ściągnąć z siebie te wszystkie rzeczy.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

#314 2023-12-17 14:02:23

Iron Del Fugakushi

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 169
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

Zhou spokojnie szedł za Rohni, która najwidoczniej ucieszyła się, że chłopak znalazł dla niej czas bardzo szybko, jednak na pytanie dlaczego przyszła również się zatrzymał widząc jak dziewczyna myśli nad znalezieniem odpowiedzi na to pytanie, wówczas mógł zacząć przyglądać się delikatnie niej, dostrzegając również ślady po jej pracy, co tylko oznaczało, że musiała wyjść nagle w trakcie swojego zajęcia, nie skomentował tego, gdyż dziewczyna odpowiedziała mu, że nie czas na przykrości i złapała go za nadgarstek po czym razem popędzili przed siebie wychodząc z areny.
Sam Masakaki uśmiechnął się szeroko eksponując swoje białe zęby zanim zniknął gdzieś w cieniu za nimi.
- Muszę przyznać, wybrałaś naprawdę ładny park.
Skomentował jej wybór uśmiechając się i rozglądając po okolicy, stali przy drodze nieopodal stawu a Zhou nieco podszedł do niego by rozejrzeć się jak zapalające się powoli latarnie odbijają się w tafli wody. Sama Rohni mogła dostrzec coś zaskakującego, pod jednym z drzew jarzyło się kilka ładnie ułożonych w kręgu świeczek a w środku leżał kosz piknikowy, sam Masakaki delikatnie wychylił się zza drzewa i uśmiechając się uniósł kciuk w górę po czym ponownie schował się za swoją kryjówką.
- Mam tylko nadzieję, że nie zmarzniesz.
Rzucił Zhou podchodząc ponownie do Rohni i uśmiechając się delikatnie.

*************************************************

Nieco wcześniej...

Iron wybył na trening stosunkowo wcześnie, nie był typem osoby, która lubi bezczynność i po zjedzeniu śniadania momentalnie wyszedł, jego następny przeciwnik byłby znacznie silniejszy, więc i on musiał być gotowy, chociaż za nie długo będzie mógł poznać jakieś sekrety z życia Bournera, to teraz i tak musiał zadbać by ciało nie zawiodło go.
Dotarł na swoje ulubione miejsce i spokojnie rozpoczął trening.
- Nie panujesz jeszcze nad tym.
Skomentował Vain a szarowłosy westchnął cicho.
- Wiem, ale i tak robię postęp, mam nadzieję, że nie będę musiał tego używać w następnej walce.
- Lepiej być gotowym na wszystko...
- Spokojnie, nie przegram.
- Jesteś zmotywowany...
Po tej krótkiej rozmowie po treningu Iron spokojnie zaczął iść w stronę miasta, gdy nagle z drzewa spadła... Sieć, chłopak skierował wzrok ku górze by dostrzec... Elme ściągającą najwyraźniej kolejną sieć z drzewa, chłopak przez moment spoglądał na nią a dziewczyna patrzyła na niego, raz po raz wymieniając się szybkimi mrugnięciami.
- Więc jednak to Ty rozrzuciłaś te sieci?
Zapytał spokojnie.
- Ta... To trochę skomplikowane, chciałam złapać konkretną osobę i nieco mnie poniosło, chodziło o konsolę przenośną, wujek mi obiecał, że jak pokonam kogoś z turnieju to ją dostanę, no i wpadłam na to... Ale tata się złapał w jedną i... Skonfiskował mi ją, głupio wyszło... A co? Wpadłeś w nią?
Wytłumaczyła swoje motywy i zapytała na końcu by potem zgrabnie zeskoczyć z drzewa i opaść na ugięte nogi, wyprostowała się i uśmiechnęła wesoło w jego kierunku.
- A jeśli tak to czy... Podpiszesz mi deklarację, że Cię pokonałam?
Dodała wesoło, dostając taki wpis mogłaby uradować Ivanova i może nawet by odzyskała konsolę.
- Nie.
Odrzekł krótko i stanowczo a dziewczyna spuściła głowę, no tak, nie mogło być tak łatwo.
- No... W każdym razie mam pozbierać te sieci teraz ale przez całą tę sytuację Fawkes postanowiła, że skorzysta z mojego pomysłu i kombinujemy by zrobić jej specjalną broń, albo założyć grupę piracką... Sama nie jestem pewna, w każdym razie potrzebujemy stali blokującej magię a jak na razie piszczy bieda w kieszeniach. No... Poza tym nie bardzo mam co tutaj robić, więc uznałam, że pomogę jeśli znajdę sposób.
Wyjaśniła i mimo wszystko zaśmiała się, sam szarowłosy nie skomentował tego w żaden sposób a jedyne wysłuchiwał do końca kładąc prawą rękę na biodrze, przez moment obserwował Elme z uwagą.
- Nie drżałaś nieco wcześniej?
Zapytał znienacka a dziewczyna nieco zaskoczona pokręciła głową w zaprzeczeniu.
- A miałam?
Zapytała zaś Iron jedynie uśmiechnął się.
- Nie... W każdym razie, na moich terenach jest mnóstwo złóż tej stali, mamy demony, które je wydobywają, więc mogę Ci dzisiaj wieczorem przynieść sztabkę.
Odparł spokojnie i posłał dziewczynie delikatny uśmiech a ta wpierw popatrzyła na niego zaskoczona a potem wesoło pokiwała głową.
- Byłoby super!
- A gdybyś potem się nudziła, to po skończonej pracy możesz tu wpaść po południu, może znajdziemy jakieś wspólne zajęcie.
Zaproponował wesoło, na co dziewczyna zareagowała ze sporym entuzjazmem, uśmiechnęła się radośnie i pokiwała głową.
- Dobra! Więc bądź tutaj wieczorem ze sztabką!
Zawołała, pochwyciła z ziemi linę i zarzuciła sobie na ramię po szybkim obwiązaniu jej, następnie odwróciła się i ruszyła dalej, a raczej chciała ale w połowie zatrzymała się, odwróciła się ponownie w stronę szarowłosego.
- Wiesz... Uwielbiam surfować... To taki mój mały sekret, przybyłam tutaj bo plaże w Murivel mają super wielkie fale i chcę z tego skorzystać... Czy po następnej rundzie chciałbyś posurfować ze mną?
Zapytała, chociaż nie tak naturalnie jak zwykle, gdzieś w głosie dziewczyny była schowana nieśmiałość oraz niepewność, co u tej wesołej, pełnej energii i pewności siebie osoby było wręcz nienaturalne, jedynie cieszyło ją to, że Iron nie wiedział o niej praktycznie nic i mógł założyć, że taka po prostu jest.
- Kiedyś chyba ślizgałem się po jednej fali w trakcie walki.... To nie to samo co surfowanie chyba... Ale jeśli byś chciała mnie nauczyć, to bardzo chętnie.
Odparł spokojnie wpatrując się w nią a dziewczyna wesoło pokiwała energicznie głową.
- Dobra! To wieczorem przynieś mi tę sztabkę i przeżyj następną rundę to Cię nauczę!
Zawołała po czym szybkim krokiem ulotniła się stamtąd.

Wieczór....

Na wieczór Iron i Elme znów spotkali się na wzgórzu, chłopak już na przywitanie podał jej sztabkę a dziewczyna wzięła ją w swoje drobne ręce.
- Tylko pamiętaj, masz mi potem pomóc w surfowaniu.
Rzekł wesoło Iron a dziewczyna spojrzała na niego i uśmiechnęła się złośliwie.
- O to się nie martw! Nauczyć to Cię nauczę, że szybko wygrasz konkursy w tym, lepiej wpierw przeżyj kolejną rundę.
Odrzekła mu delikatnie wystawiając język a żółtooki tylko nieco przechylił głowę na bok.
- Bez obaw, dam radę.
Odrzekł po czym oboje zaczęli powoli schodzić ze wzgórza, po drodze prowadzili wpierw krótkie wymiany zdań, które z czasem przechodziły w nieco dłuższe rozmowy i opowiadania o swoich dziwnych przygodach aż w końcu rozeszli się na skrzyżowaniu. Elme spokojnie wpierw zaczęła iść w swoim kierunku ale gdy Iron zniknął jej z pola widzenia momentalnie ruszyła biegiem przed siebie trzymając w dłoniach sztabkę.
Dotarcie do hotelu zajęło jej chwilę ale ostatecznie już szła korytarzem do swojego pokoju, gdy przy swoich drzwiach spotkała... Fawkes
- O... Ciebie się nie spodziewałam, ale super! Udało mi się zdobyć sztabkę!
Zawołała wesoło wymachując przedmiotem w dłoni, by móc ukazać swoją zdobycz.


Iblee Drismorr
Vain
Elme
Masakaki
Akitoshi

Heimdall



Ragnar Dragomir - Ald Velothi
Ivanov Dragomir - Rusha
Nimue De Muerte - Twierdza Smutku
Zhou Weijun - Zachodnia Prowincja
Ironiczny - Zapomniane Wyspy
Lei Yuen - Urshilaku
Tristan Ryan - Evermore
Toffee - Commorragh
Eredin - Alexandria
Hermes Souryu - Pasadena
Samael Visconti - Laruvia
Legato Bluesummers - Uvirith
Bourner - Palansour
Blaise "Włóczęga" Crane - Seyda Neen

Offline

 

#315 2023-12-17 14:21:48

Rhiannon Fukushima

Użytkownik

Zarejestrowany: 2022-05-24
Posty: 162
Punktów :   

Re: Natura Grzechu

-Za dnia ciężko tu wytrzymać- Powiedziała, kiedy Zohu stwierdził, że to ładne miejsce -Zawsze kręci się tu sporo ludzi, dlatego wolę wieczorem tutaj przychodzić- Nie była raczej typem duszy towarzystwa. Oczywiście lubiła spędzać czas wśród ludzi, którzy byli jej bliscy, ale zbyt duży natłok obcych dookoła często ją przytłaczało. Z resztą jej praca poniekąd zmuszała ją do tego, aby umiała spędzać czas w swoim własnym towarzystwie. Często zamykała się w swojej pracowni na długie godziny i przebywała tak naprawdę tylko z samą sobą i dźwiękiem maszyny do szycia. Jej wzrok w pewnym momencie spoczął na jednym z drzew, a raczej na tym co pod nim się znajdowało. Masakaki szybko wyłonił się ze swojej kryjówki
-Co z nim jest nie tak...- Mruknęła cicho do siebie. W zasadzie to nie planowała żadnej randki, ale jej nowy znajomy najwyraźniej miał zgoła inne plany na to wszystko.
-Nie jest tak zimno- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko -Chodźmy pod to drzewo- Powiedziała i wskazała na misternie przygotowany koc -Usiądziemy na chwilę- Doskonale wiedziała jak to wszystko w tej chwili wyglądało. Zohu mógł pomyśleć i pewnie pomyśli, że to ona to wszystko przygotowała, aby go wyciągnąć na spotkanie. Pooczuła się z tym trochę źle, bo prawda była zupełnie inna.
..............................................................................................................................
-Hmmm...może wyszła...- Mruknęła do siebie opierając sie plecami o ścianę, kiedy drzwi się nie otworzyły. Uznała, że poczeka jeszcze chwilę i może Elme się zjawi, a jeżeli nie spróbuje wpaść do niej jutro. Czas się jej dłużył i w zasadzie już miała podjąć decyzję o powrocie do pałacu, kiedy na korytarzu usłyszała znajomy głos. Skierowała głowę na zielonowłosą i odetchnęła z wyraźną ulgą. Nie mogła, jednak powstrzymać się od wyraźnego zdziwienia, kiedy ta z widoczną radością poinformowała ją, że udało się jej zdobyć trochę stali.
-Cóż...to masz już dwie- Powiedziała i uniosła dłoń z dość ciężkim pakunkiem -I nie uwierzysz, ale do mojej były dołączone pączki z napisem "zjedz mnie"- Dodała i uniosła drugi pakunek, którym lekko pomachała. Nie spodziewała się tego, że Elme postanowi na własną rękę poszukać dla niej tego metalu. Nie oczekiwała od niej tego i nie ukrywała, że było to naprawdę miłe, że poświęciła trochę czasu ze swojego życia na jej sprawy.


Makoto - #989be6
Mari - #ffb366
Książe Eryk - #BD2424
Rohni - #ED92D0
Rudolf - #4169E1

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plgrzejniki purmo wrocław